Wywiad z Alexandrem Simsem: Liczę na podium i zwycięstwo w przyszłym sezonie

Alexander Sims, kierowca zespołu Mahindra Racing, specjalnie dla portalu Motorsport Grand Prix opowiedział o odczuciach związanych z minionym sezonem, który nie do końca zakończył się udanie zarówno dla kierowcy, jak i zespołu. Brytyjczyk wierzy jednak, że w nadchodzącym roku jego skład będzie w stanie przywrócić swoją konkurencyjność, rozpoczynając siódmy sezon Formuły E od oficjalnych testów pod koniec listopada.
Szósty sezon Formuły E zakończył Pan na trzynastej pozycji w klasyfikacji generalnej. Jak podsumuje Pan ten wyjątkowy sezon i czy wygrana w Ad-Dirijji była najlepszym wspomnieniem kampanii?
Alexander Sims: "Cóż, podsumowałbym sezon, mówiąc, że był dość mieszany. Pierwsza połowa kampanii była całkiem dobra, a druga, szczerze mówiąc, była dość słaba. Punktem kulminacyjnym było zwycięstwo w Dirijji, które było niesamowitym i prawdopodobnie najważniejszym wydarzeniem roku. Także wyścig w Meksyku, zwłaszcza po trudnym początku weekendu do momentu kwalifikacji, gdy podczas wyścigu zająłem piąte miejsce, co również było niesamowite."
"Podsumowując, było to dość rozczarowujące, szczególnie że początek sezonu był dobry, co zbudowało oczekiwania, a zakończenie na trzynastym miejscu nie było tym, czego oczekiwałem lub spodziewałem się w połowie sezonu. Tak czy owak, stało się, idziemy dalej. Jest wiele rzeczy, których nauczyłem się w zeszłym roku i mam nadzieję, że przyszłą kampanię rozpocznę mocniejszy."
Ostatni sezon Mahindra zakończyła na dziewiątym miejscu w zestawieniu zespołów. Jakie są Pana nadzieje na nadchodzącą kampanię?
AS: "Cóż, uważam, że przede wszystkim ważne jest, aby wyjaśnić, iż wszyscy w Mahindra Racing jako pierwsi przyznaliby, że szósty sezon nie spełnił ich oczekiwań i myślę, że wszyscy w zespole rozumieją dlaczego i są w stanie spojrzeć na siódmy sezon z lepszej perspektywy."
"Nadzieja na nadchodzący sezon polega na tym, że możemy wrócić z Mahindrą na odpowiedni poziom rywalizacji i... mam na myśli to, że trudno jest przewidzieć, co się stanie w Formule E ze względu na format kwalifikacji, ponieważ, nawet gdy jesteś mocny, wszystko staje się coraz trudniejsze, więc tylko w wyjątkowych okolicznościach możesz pozostać w czołówce przez cały sezon. Mam więc nadzieję, że uda nam się pojechać przyzwoitą liczbę wyścigów, w których zdobędziemy dobre punkty. To moja nadzieja na nadchodzący sezon i jeśli uda nam się zdobyć podium i jedno lub dwa zwycięstwa, to będzie to niesamowite."
Przejechał Pan już pierwsze kilometry w M7Electro. Jakie były Pana pierwsze wrażenia z jazd i jak przebiega współpraca z nowym zespołem?
AS: "Moje pierwsze wrażenia są takie, że jest całkiem nieźle. Udało nam się wyeliminować wszelkie początkowe błędy i usterki każdego nowego układu napędowego. Zespół wykonał dobrą robotę, pracując nad tym. Najważniejszą rzeczą było jednak to, że mogłem pracować z całym personelem w 'mojej bańce', poznać ich i zrozumieć, jak pracują. Wchodząc w nowy sezon, już się dogadujemy i nie musimy szczegółowo tłumaczyć sobie wszystkiego nawzajem. Rozumiemy, jak pracujemy i czego od siebie potrzebujemy, co jest dobre."
Na przełomie listopada i grudnia odbędą się w Walencji przedsezonowe testy. Jaki plan na trzydniowe przygotowania ma zespół Mahindra Racing i co będzie najważniejszym punktem podczas pobytu na torze Ricardo Tormo?
AS: "Myślę, że najważniejszą rzeczą w Walencji będzie po prostu przejście przez proces przygotowania do wyścigu i przeprowadzenie kilku treningowych kwalifikacji oraz symulacji wyścigu, upewnienie się, że cała komunikacja spełnia nasze oczekiwania i poprawienie obszarów, które czujemy, że tego wymagają. W każdym razie nie chcemy zbytnio skupiać się na byciu najszybszymi, czy coś w tym stylu, ponieważ Walencja nie jest mocno reprezentatywna, ale mimo to da nam to pewną wskazówkę na temat tego, na jakim etapie jesteśmy po przeprowadzonych już prywatnych testach."
Minęły już dwa sezony z drugą generacją bolidów Formuły E, a zgodnie z planem mają one pozostać na kolejne dwa lata. Jakie są największe zalety i wady tych aut?
AS: "Przede wszystkim myślę, że to dobrze - jeśli spojrzeć na historię Formuły E - że te samochody mogą pokonać cały wyścig i mają dobry poziom mocy na torach, na których się ścigamy. W kwalifikacjach z kolei, chociaż samochody te są trudne w prowadzeniu, możemy pokonać czyste i szybkie okrążenie z wykorzystaniem 250 kW. Wadą z kolei może być wydajność bolidów na ciasnym, krętym torze, gdzie chciałbyś użyć hamulców w rozsądnej ilości, ale bez przedniej osi samochody nie są tak wydajne. Jest to jednak rozwiązane w samochodach trzeciej generacji (Gen3). To jedyny obszar, który mógłby zostać poprawiony na poziomie projektowania samochodu. Wracając do zalet, jedną z nich jest to, że samochody są mocne, więc jako kierowca czujesz się komfortowo, pokonując zakręt po wewnętrznej. Kiedy kierowca czuje pewność podczas wyprzedzania, ma to dobry wpływ na wyścig."
W większości serii wyścigowych kierowcy rywalizują na oponach typu slick, natomiast w Formule E kierowcy muszą mierzyć się na mieszankach z bieżnikiem, co skutkuje słabszym tempem. Czy chciałby Pan zobaczyć gładkie opony w tej serii?
AS: "Myślę, że tak naprawdę to trochę niesprawiedliwe wyróżniać opony, ponieważ Michelin wykonało fantastyczną robotę, tworząc oponę, która działa całkiem dobrze w każdych warunkach. Wydaje mi się, że jedynie z czym walczą to warunki z silnymi opadami, ale w większości sytuacji pod względem pogody, opona działa bardzo dobrze. Działa właściwie na suchej nawierzchni i ma swoje unikalne cechy, z którymi musimy pracować, co stanowi wyzwanie - co moim zdaniem jest dobre dla rywalizacji. Opona dość łatwo przegrzewa się na suchej nawierzchni, co oznacza, że musisz odpowiednio ją ustawić, aby dobrze wpłynęła na czas okrążenia. Gdyby była to prostsza opona typu slick z wyższą temperaturą pracy, zneutralizowałaby to nieco bardziej i zachowałaby status quo. Myślę, że opona jest dobra i nie sądzę, aby w tej chwili istniała potrzeba korzystania z opon typu slick w Formule E. "
W 2023 roku ma wystartować nowa seria DTM Electric. Czy widzi Pan swoją osobę za kierownicą 1200 konnych samochodach w przyszłości?
AS: "Życzę DTM wszystkiego najlepszego. Jeśli będą w stanie stać się w pełni elektryczni i dysponować samochodami elektrycznymi z napędem na wszystkie koła o mocy 1200 koni mechanicznych, to byłoby niesamowite. W tej chwili jestem jednak bardzo zadowolony z Mahindry w Formule E i na tym się skupiam. Kto wie, co wydarzy się w przyszłości, ale w tej chwili jestem zadowolony z tego, gdzie jestem i nie przejmuję się innymi seriami."