Wywiad z Mateuszem Kaprzykiem

Mateusz Kaprzyk - Eurointernational / © Media4Racing

Mateusz Kaprzyk, debiutujący w Europejskiej Serii Le Mans, specjalnie dla Motorsport Grand Prix, opowiedział o wyzwaniach dotyczących nowego etapu swojej kariery i zdradził, w jakim kierunku chciałby podążać w kolejnych kampaniach.

W zeszłorocznej kampanii ścigałeś się we włoskiej Formule 4. Jak podsumujesz swoje starty?

Mateusz Kaprzyk: „Był to sezon owocny w doświadczenie, dużo się nauczyłem, wyniosłem sporo doświadczenia i walki wręcz, której wcześniej nie doświadczyłem. Jak wiadomo włoska Formuła 4 to najwyższy poziom F4, jaki istnieje, więc powiedziałbym, że był to na pewno dobry rok.”

Rozpoczynający się w ten weekend sezon wyścigowy Europejskiej Serii Le Mans spędzisz w kokpicie prototypu LMP3. Biorąc pod uwagę fakt, że będzie to dla Ciebie debiut, jaki cel stawiasz sobie na nadchodzącą kampanię?

M. Kaprzyk: „Na pewno jako zespół dążymy do tego, by wypaść jak najlepiej na tle innych ekip. Mimo wszystko chcemy zająć wysokie pozycje, więc cały czas ciężko pracujemy nad ustawieniami samochodu i nie tylko. Naszym celem jest osiągnięcie jak najwyższych miejsc.”

Tuż przed startem sezonu 2021 wziąłeś udział w oficjalnych przedsezonowych testach na torze Barcelona-Catalunya. Jak podsumujesz przygotowania do zbliżającego się sezonu oraz czy zostało wam dużo pracy przed rozpoczęciem weekendu?

M. Kaprzyk: „Na pewno trochę pracy nam zostało, aczkolwiek jesteśmy na dobrej pozycji, jeśli chodzi o samochód. Znam z kolegami dobrze ten tor i myślę, że mimo wszystko jesteśmy odpowiednio przygotowani, by dobrze poradzić sobie w wyścigu. Podczas sesji trenowaliśmy wiele rzeczy, m.in. zrobiliśmy wyjazd z w pełni zatankowanym autem, by zobaczyć, jak samochód będzie się zachowywał. Mamy przetestowane różne scenariusze i mam nadzieję, że wyścig wypadnie pomyślnie.”

Wchodzisz do ELMS z zespołem Eurointernational, który w 2019 roku wywalczył mistrzowski tytuł w klasie LMP3. Czy liczysz na walkę o najwyższe lokaty?

M. Kaprzyk: „Na pewno w głowie mam gdzieś zakodowane, że liczymy na wyższe pozycje, co da się również wyczuć w zespole. Dlatego też dążymy do tego i my, wykonujemy bardzo dużo pracy, jak również mechanicy, którzy kilkukrotnie sprawdzają, czy wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Ciężko zatem pracujemy na wynik i miejmy nadzieję, że w niedzielę go osiągniemy.”

Jak bardzo będziesz musiał zmienić swój styl jazdy, aby odpowiednio dostosować się do wymagań prototypu Ligier i jakie są Twoje odczucia na temat nowej dla siebie konstrukcji?

M. Kaprzyk: „Na pewno bardziej odpowiada mi charakterystyka samochodu i to, jak się prowadzi. Znacznie łatwiej jest mi się odnaleźć w prototypach. Nie jeździłem bolidami typu Formuła 2 i Formuła 3, ale na dzień dzisiejszy mogę stwierdzić, że lepiej czuję się w LMP i taki obecnie jest kierunek, w którym chce iść. Nie zamykam się jednak na inne serie oraz możliwości.”

Jakie wyzwania niosą ze sobą starty w wyścigach wytrzymałościowych i czy długo zajmuje kierowcy przystosowanie się do innej formy rywalizacji, niż miało to miejsce w wyścigach sprinterskich?

M. Kaprzyk: „W 2019 roku udało mi się pojechać parę wyścigów długodystansowych, także nie jest to dla mnie nic nowego. Wiadomo, że obecna ranga zawodów jest wyższa od tamtych, więc istnieje pewien stres, gdyż kierowcy są mocniejsi i wygląda to zupełnie inaczej. Jestem podekscytowany, że mogę tu wystąpić i pokazać się na tle międzynarodowym.”

„Na pewno różnice są całkiem spore, ponieważ chodzi tu głównie o taktykę, by jechać równo i nie popełniać błędów. Wiadomo, że w wyścigach sprinterskich jest taka sama sytuacja, jednak tam jadę sam w bolidzie, a tu wygląda to nieco inaczej, gdyż w zespole są inni kierowcy i założenia na wyścig trochę się różnią.”

Jeździłeś już w kartingu, wyścigach bolidów jednomiejscowych, a teraz zasiądziesz w prototypach LMP3. Czy wyścigi długodystansowe są typem rywalizacji, w której chciałbyś brać udział w kolejnych latach i czy myślałeś o starcie w 24-godzinnym wyścigu Le Mans?

M. Kaprzyk: „Na pewno, jak mówiłem wcześniej, na dzień dzisiejszy priorytetem jest ELMS i na tym się skupiam. Co przyniesie przyszłość, czas pokaże, więc nie zamykam się na inne serie, jestem otwarty. Staram się wykonać moją robotę jak najlepiej, a patrząc w przyszłość, pojechanie w wyścigu Le Mans jest pewnym marzeniem i celem, jednak teraz skupiam się na Europejskiej Serii Le Mans i tu próbuję osiągnąć dobry wynik.”

W wyścigach sprinterskich sam pracujesz na wynik, jednak teraz współpracujesz z innymi kierowcami. Jak czujesz się z tym faktem oraz potrzebą uzyskania kompromisu pomiędzy trzema zawodnikami przy dobraniu ustawień?

M. Kaprzyk: „Tak, z pewnością jest to coś innego, jednak mimo wszystko mam doświadczenie z lat poprzednich. Właśnie na współpracy polega ten sport, nawet w wyścigach sprinterskich, szczególnie jeśli ma się kolegę z zespołu, więc jestem tego nauczony. Obecnie mam dobre stosunki z partnerami, to też współpracę uważam za całkiem dobrą. Udało nam się znaleźć takie ustawienia, które pasują każdemu i pozwalają na odpowiednią jazdę, więc mam nadzieję, że będziemy mogli powalczyć o najwyższe pozycje.”

W ELMS będziesz ścigał się na wielu ciekawych obiektach rozmieszczonych w sześciu krajach. Który tor jest najbliższy Twojemu sercu i na który czekasz najbardziej?

M. Kaprzyk: „Myślę, że najbliższa sercu może być Barcelona, ponieważ tu zaczynałem z prototypami, gdy dwa lata temu odbyłem pierwsze testy z LMP3. Także do Barcelony pałam miłością, jeśli można to tak nazwać, aczkolwiek chyba najbardziej cieszę się z obecności w kalendarzu Spa. Jest to legendarny tor i bardzo się cieszyłem, gdy dowiedziałem się, że będę mógł na nim jechać. Uważam więc, że Barcelona i Spa są moimi specjalnymi torami w tegorocznym harmonogramie.”

Istnieje wiele różnic między bolidem Formuły 4 a autem LMP3. Czy przeskok do innej kategorii i rywalizacja na wymagającym torze, jak na przykład Spa, nie będzie dla Ciebie dużym problemem?

M. Kaprzyk: „Myślę, że nie, gdyż odbyłem dużo treningów w symulatorze i mimo wszystko przeskoki do innych samochodów mam w miarę wyćwiczone. Staram się to robić, by przy takiej okazji wykonać jak najlepszą robotę i pokazać się z dobrej strony. Wydaje mi się zatem, że mam to przetrenowane stąd nie robi to na mnie tak dużego wrażenia. Podsumowałbym to stwierdzeniem, że za każdym razem staram się wycisnąć maksimum z samochodu, w którym aktualnie siedzę.”

Dziękuję za rozmowę.

M. Kaprzyk: „Dziękuję.”