Wywiad z Robertem Kubicą

Robert Kubica / © Alfa Romeo F1 Team Orlen / DPPI

W sezonie 2022 Robert Kubica po raz kolejny będzie musiał dzielić swoją pracę pomiędzy Formułą 1 a rywalizacją w wyścigach długodystansowych, lecz w tym roku z zespołem Prema Orlen Team w serii FIA WEC. Tuż przed startem prologu WEC na torze Sebring, polski kierowca udzielił wywiadu dla serwisu Motorsport Grand Prix.

Na wstępie chcielibyśmy pogratulować Ci mistrzowskiego tytułu w ELMS. Jak podsumowałbyś sezon 2021 w europejskiej serii i Formule 1, w której wystartowałeś w dwóch rundach, zastępując Kimiego Raikkonena?

Robert Kubica: „Ubiegły rok tak naprawdę był według mnie bardzo pozytywny. Wydarzyło się wiele rzeczy, które pobudziły szczególne emocje - oczywiście niektóre pozytywne, niektóre mniej. Myślę jednak, że w sporcie głównie o to chodzi. Przede wszystkim wygraliśmy ELMS jako debiutanci razem z WRT, Louisem i Yifey'em, co było z jednej strony miłym zaskoczeniem, a z drugiej tak naprawdę naszym celem i udało się to osiągnąć. Drugim naszym najważniejszym wydarzeniem całego sezonu było Le Mans. Start w nim zapewnił nam sporo pozytywnych emocji, ponieważ muszę się szczerze przyznać, że jadąc na Le Mans, poczułem się jak młody chłopak, jadący po raz pierwszy na wyścig. W wieku 37 lat bardzo rzadko można doznać takich odczuć. W takich momentach każdy sportowiec daje z siebie jak najwięcej i wykonuje swoją pracę najlepiej.”

„Podczas Le Mans odkryłem wiele nowych rzeczy. Był to mój pierwszy występ w tym wyścigu, 24-godzinnym wyścigu. Myślę, że każdy z kibiców dobrze wie, jak przebiegło Le Mans i jak się skończyło. Le Mans sporo mi dało i sporo odebrało – oczywiście w cudzysłowiu, ponieważ w tym sporcie wszystko może się zdarzyć i dopóki nie przekroczysz linii mety, nie masz gwarancji zwycięstwa. Niestety straciliśmy zwycięstwo w najgorszy możliwy sposób, bo na ostatnim okrążeniu po prawie 24 godzinach. Nie ukrywam, że pobudziło to wiele emocji we mnie i zabolało. Przez dłuższy czas nie mogłem zrozumieć, dlaczego aż tak zabolało, ale doszedłem do wniosku, że to dlatego, gdyż Le Mans jest raz w roku i jest tak wyjątkowe. Potrzeba wiele pracy, energii i szczęścia, aby je wygrać. Nam czegoś zabrakło, choć zwycięstwo było bardzo blisko, ale tak naprawdę, żeby się odegrać, trzeba czekać cały rok. Jednak nigdy nie można mieć pewności, że za rok, czy nawet w ciągu następnych dziesięciu lat, będziesz w tej uprzywilejowanej pozycji, aby móc wygrać Le Mans.”

„Wszystkie wspomniane starty, o których do tej pory mówiłem, były planowane, a co nie zostało zaplanowane, to zastąpienie Kimiego w F1. Nie było to łatwe zadanie, ponieważ wskoczyłem do bolidu w najgorszym możliwym momencie, na torze, którego nie znałem i który jest bardzo wymagający oraz specyficzny. Jednak zarówno na Zandvoort, jak i na Monzy można było coś zrobić lepiej, ale tak naprawdę podszedłem do tego z chłodną głową i z odpowiednim podejściem. Szkoda trochę Monzy, ponieważ mieliśmy pewne problemy i weekend nie poszedł tak gładko, a jego format nie ułatwił mi zadania. Myślę, że na Monzy można było zrobić coś więcej, ale niestety pewne problemy, plus kontakt z Tsunodą, trochę pokrzyżował nam plany. Niemniej jednak będę wspominał te dwa występy bardzo pozytywnie i na zakończenie sezonu wybrałem się do Bahrajnu na podwójną rundę wyścigów długodystansowych w zespole, z którym jechałem Daytonę. Chodziło tu głównie o poznanie mistrzostw i samochodu w kategorii Pro/Am. Był to ten sam samochód, którym ścigałem się w ELMS, ale w innej kategorii, ponieważ w składzie był tak zwany „dżentelmen”. Tam skończyliśmy dwa razy na podium. Rok był intensywny i pełny emocji.”

W tegorocznej kampanii wyścigowej ponownie będziesz startował w zespole debiutującym w nowej serii, jednak tym razem będzie to Prema i FIA WEC. Jak Twoje doświadczenie może pomóc nowej ekipie w startach w Długodystansowych Mistrzostwach Świata?

R. Kubica: „Oczywiście, tak jak powiedziałeś, nowy zespół Prema Orlen Team. Znam Premę od kilkunastu lat. Startowałem z nimi w 2003 roku i nie chcę się nawet przyznawać, ile lat temu to było, ale były to inne mistrzostwa. Prema specjalizuje się w seriach juniorskich. To chyba jeden z najlepszych, o ile nie najlepszy zespół, który gwarantuje dosyć dobre wyniki albo możliwość walki o zwycięstwa. Niemniej jednak wyścigi długodystansowe są zupełnie inne, doświadczenie w nich jest bardzo ważne. Fakt jest taki, że w tamtym roku Orlen Team WRT też był debiutantem, ale WRT bazowało na doświadczeniu ze startów w wyścigach długodystansowych w kategorii GT. Tutaj mamy trochę odbicie lustrzane i odwróconą sytuację, ponieważ Prema ma spore doświadczenie w samochodach z aerodynamiką, czego nie miało WRT, ale nie ma żadnego doświadczenia w wyścigach długodystansowych, a jest ono bardzo ważne, podobnie jak odpowiednie podejście, gdyż rundy długodystansowe sporo się różnią od tych juniorskich.”

„Praca z trzema kierowcami, zwłaszcza z kierowcami ze sporym doświadczeniem, różni się od działalności z młodymi zawodnikami, którzy dopiero uczą się. Dlatego mam nadzieję, że doświadczenie moje i Louisa, z którym współpracowaliśmy w ubiegłym roku, a teraz będziemy to kontynuować, pomoże zespołowi, ale oczywiście to doświadczenie musi być też brane pod uwagę. My możemy pomóc zespołowi w pewnych rzeczach, ale niektórych kwestii nie przeskoczymy. Mamy dosyć młodą grupę ludzi i brakuje nam doświadczenia w wyścigach długodystansowych, ale mam nadzieję, że pierwsze rundy pójdą nam gładko. Podczas tej zimy testowaliśmy już parę razy, ale jazda po torze na testach a udział w weekendzie wyścigowym jest zupełnie inna, jeśli chodzi o samą pracę zespołu i sprawy techniczne związane z pojazdem. Jest sporo zmian i różnicy w warunkach, jakie panują na pętli, także podchodzimy do początku sezonu z takim dreszczykiem emocji, ale też z zaciekawieniem, co się wydarzy. Pierwsze jazdy i testy pokazały mocne strony naszego pakietu, jak i rzeczy, nad którymi musimy popracować.

Wracając do Le Mans, wraz z Louisem Deletrazem startowałeś w zeszłorocznej edycji, która, jak już wspominałeś, okazała się bardzo bolesna, jednak jak te przeżycia mogą Wam pomóc na starcie w tym roku?

R. Kubica: „Po pierwsze mamy nadzieję, że ukończymy wyścig w lepszym stylu i dokończymy pewne rzeczy związane z Le Mans. Sam fakt jest taki, że ja podchodzę z pełnym szacunkiem i respektem do tego wydarzenia. Jest to zdecydowanie najcięższy wyścig długodystansowy na świecie, najbardziej prestiżowy i wyjątkowy. Złym podejściem byłoby myślenie, że mamy gwarancję tego, że dokończymy pewne sprawy, a wręcz przeciwnie. Chyba dlatego utrata zwycięstwa tak zabolała w ubiegłym roku, ponieważ zdaję sobie sprawę, że mogę pojechać w tym roku na Le Mans lub w ciągu najbliższych dziesięciu lat i nie być już nigdy tak blisko zwycięstwa. Do Le Mans trzeba podchodzić z pewnym szacunkiem i pokorą. Błędem byłoby pojechanie tam z myślą o tym, że jedynym celem jest zwycięstwo. Celem będzie spójna praca z zespołem i partnerami, omijanie błędów i niespodzianek, które mogą cię zaskoczyć. To jest główny cel, a gdzie skończymy – mam nadzieję, że będą to czołowe pozycje, ale nie wezmą się one z niczego. Trzeba ciężko pracować i dobrze przygotować do tego wyścigu, nad czym musimy się skoncentrować.”

Dzięki rywalizacji w ELMS i kilku wyścigach w FIA WEC, przejechałeś wiele godzin w dwóch różnych konfiguracjach aerodynamicznych prototypu LMP2. Która z nich bardziej Ci odpowiada i w jaki sposób trzeba podejść do mniejszego docisku, który wymagany jest w mistrzostwach świata?

R. Kubica: „Po pierwsze każdy kierowca chce jak najwięcej przyczepności i mocy, a jak najmniejszej wagi. Kierunek, w którym idzie organizator mistrzostw, niekoniecznie jest kierunkiem, który kierowcy lubią. Prototypy są wolniejsze niż w ubiegłym roku, została zmniejszona moc o kolejne kilkadziesiąt koni mechanicznych. Szkoda, bo z naprawdę bardzo przyjemnego auta, które miało konkretne osiągi jeszcze półtora roku temu, teraz jest ono wolniejsze o trzy lub cztery sekundy. Dla kierowcy jest to ogromna przepaść.”

„Ja nie mam szczególnych preferencji, gdyż pierwsza i druga konfiguracja mają swoje plusy i minusy. W ubiegłym roku nasz samochód sprawował się lepiej w konfiguracji WEC'u, czyli z mniejszym dociskiem. W tym roku ta konfiguracja już nie istnieje i docisku mamy jeszcze mniej, ponieważ został ściągnięty z przodu poprzez lotki, które były pod światłami oraz zredukowany poprzez zmniejszenie powierzchni dyfuzora, pod nim. Jest to kolejny krok w spowolnieniu kategorii i kolejny krok, który prowadzi do braku przyczepności pojazdu. Wymaga to zmiany podejścia, jeśli chodzi o ustawienia i zachowanie opon. Jednak dotyczy to wszystkich zespołów i trzeba wyciągnąć maksimum z pakietu, jaki mamy.”

Za Tobą również przedsezonowe testy Formuły 1 na torze pod Barceloną. Niestety nie udało Ci się pokonać wielu okrążeń, czego powodem były problemy techniczne, jednak jakie wyciągnąłeś wnioski z jazdy C42 i co na temat nowego auta mówili Twoi zespołowi koledzy?

R. Kubica: „Nie byłem w stanie wyciągnąć jakichkolwiek wniosków, ponieważ wykonałem jedynie okrążenia instalacyjne, na których sprawdza się elementy i nie korzystasz z pełnej prędkości. Szkoda, ponieważ pół dnia za kierownicą bolidu F1, zwłaszcza przy tak dużych zmianach regulaminowych, gdy nie mam zbyt wielu możliwości, aby pojeździć tym autem i zbudować pewną bazę dla siebie, to zdecydowanie za mało.”

„Jeśli chodzi o moich kolegów, to należałoby zapytać się ich. Mieliśmy pewne problemy, co nie jest tajemnicą, ale Barcelona pokazała nam, skąd biorą się owe kopoty i nad czym musimy popracować podczas kolejnych testów w Bahrajnie. Zespół wprowadzi pewne modyfikacje i będziemy mogli popracować nad wydajnością bolidu i całego pakietu. Zapewni nam to pełny obraz tego, jak zachowuje się samochód.”

Na koniec, w tym sezonie jesteś rezerwowym kierowcą Alfa Romeo F1 Team Orlen, ale wystartujesz również w pełnym sezonie WEC. Na czym będziesz bardziej skupiał się w tym sezonie? Czy masz z tyłu głowy być może, że powrót do Formuły 1 będzie nadal możliwy?

R. Kubica: „Skupiam się na obu moich pracach i rolach, zresztą tak robiłem zawsze. Gdy jestem na wyścigach długodystansowych, to koncentruję się na nich, ale kiedy wracam, staram się skupiać na F1 i Alfie Romeo. Myślę, że tylko takie podejście jest odpowiednie i pozwala mi na łączenie tych dwóch programów. Jest to zdrowe podejście i będę je kontynuować.”

„Niedawno byliśmy na testach i koncentrowałem się na F1 oraz na wyścigach długodystansowych, ponieważ tak się złożyło, że testowaliśmy na tym samym torze w przeciągu kilku dni i bolidem F1, i prototypem LMP2. Nie będzie mnie w Bahrajnie, ponieważ wyjeżdżam na Sebring, gdzie odbędzie się pierwszy wyścig oraz prolog WEC z zespołem Prema Team Orlen i na tym się teraz skupiam.”

Image: © Alfa Romeo F1 Team Orlen / DPPI