Wywiad z Romanem Bilińskim, kierowcą serii Formula Regional European Championship by Alpine

Roman Biliński / © Roman Biliński

Roman Biliński, w rozmowie z Motorsport Grand Prix, opowiedział o startach w nowej dla siebie serii Formula Regional European Championship by Alpine, o uzyskaniu polskiego obywatelstwa, a także co go czeka w kolejnych startach. Kierowca ekipy Trident przyznał również, że ma kilka propozycji na rywalizację w sezonie 2023.

W zeszłym roku sezon British F3 ukończyłeś na siódmym miejscu, a British F4 na siedemnastej pozycji. Miałeś trochę pecha, lecz stanąłeś też kilka razy na podium. Jak podsumowałbyś zeszły sezon?

Roman Biliński: „W F4 i F3 jeździłem po pół roku, więc nie chodziło nam za bardzo o mistrzostwo. Sezon British F4 był okej, jednak to moje wyniki w British F3 okazały się bardzo dobre. Biorąc pod uwagę, że nie jeździłem wcześniej tym bolidem, wywalczyłem siedem podiów i trzy wygrane. To był naprawdę dobry sezon.“

Gdy rozmawialiśmy ostatnim razem, powiedziałeś, że jedną z Twoich największych zalet jest umiejętność szybkiego adaptowania się. Czy tak samo było w tym roku z autem serii FRECA?

R. Biliński: „Myślę, że w tym roku musiałem się przystosować do większej ilości aspektów. Jeżdżę innym autem na innych torach, gdzie w zeszłym roku zmieniało się tylko tor. Jest tego trochę więcej, co stało się trudniejsze. Patrząc na jazdy po suchej nawierzchni, nadal myślę, że jestem jednym z pierwszych, którzy wchodzą na ten najwyższy poziom, z czego jestem bardzo zadowolony.“

Niedawno uzyskałeś polskie obywatelstwo i będziesz mógł się ściągać z Polską flagą. Czy było to dla Ciebie ważne wydarzenie i jak się z tym czujesz?

R. Biliński: „Jestem bardzo podekscytowany, ponieważ wymagało to dużo pracy. Miejmy nadzieję, że niedługo będę się ścigał z Polską flagą, co jest dla mnie bardzo ważne.”

Wspomniałeś o adaptacji do większej ilości aspektów, więc co jest największą różnicą między bolidem FRECA a tym z British F3?

R. Biliński: „Biorąc pod uwagę sam bolid, maszyna FRECI jest, jeśli się nie mylę, osiemdziesiąt kilogramów cięższa, co sprawia, że balans jest całkowicie inny. Różnią się też opony, a innym aspektem, który wymaga przyzwyczajenia, jest push to pass. Nowe tory również są wyzwaniem, gdyż oprócz Spa, nie jeździłem na żadnym z nich.”

Biorąc pod uwagę przewagę, jaką może dać push to pass, jak dużo czasu z inżynierami poświęcasz na ustalenie, w których momentach należy go użyć?

R. Biliński: „Tak, to bardzo ważne, szczególnie na Spa, bo tam możesz aktywować system dwukrotnie na okrążeniu. Z takimi długimi prostymi musisz myśleć strategicznie, by użyć tego nie tylko przy ataku, ale i jako obrony. Biorąc pod uwagę wszystkie rundy, myślę, że zarządzaliśmy tym na bardzo dobrym poziomie.”

Jeździsz w zespole Trident, dla którego jest to debiutancki sezon w serii Formula Regional European Championship. Jak dużo doświadczenia zdobyliście po siedmiu rundach i czy pomoże to w następnych weekendach?

R. Biliński: „To nowa seria dla mnie i ekipy Trident, więc wiadome było, że początki nie będą łatwe. Jeśli jednak spojrzymy na obecny sezon, raz stanąłem na podium i systematycznie jeździłem w lub blisko topowej dziesiątki, więc naprawdę się poprawiliśmy. Teraz pozostało znaleźć trochę więcej tempa i będziemy mogli walczyć z najlepszymi zespołami.”

Wspomniałeś o wynikach w obecnym sezonie. Jak podsumowałbyś swoje dotychczasowe rezultaty?

R. Biliński: „Myślę, że mamy naprawdę duży potencjał, jednak nie wszystko poszło tak, jakbyśmy się tego spodziewali. Taki jest motorsport, co pokazuje obecna sytuacja zespołów w Formule 1, które nie mają łatwo. Ostatecznie, jeśli zmaksymalizujemy nasze możliwości, ostatnie trzy rundy mogą być naprawdę dobre.”

Podczas rundy na Hungaroringu stanąłeś na podium. Czy był to Twój najlepszy występ spośród wszystkich siedmiu weekendów?

R. Biliński: „Szczerze, biorąc pod uwagę tylko moje tempo, to była to dość standardowa runda. Czułem się lepiej na innych torach, jak Monako, jednak tam popełniłem błąd w kwalifikacjach. Na Węgrzech wszystko się po prostu udało – miałem dobre kwalifikacje, solidny start i to dlatego stanąłem na podium. Myślę, że powinienem mieć więcej takich weekendów.“

Przechodząc do rundy w Monako, czy jazda po ciasnym i krętym torze była dla Ciebie dużym wyzwaniem?

R. Biliński: „Na pewno, o czym przekonałem się w kwalifikacjach, gdy po dwóch najszybszych sektorach uderzyłem w ścianę w ostatniej części pętli. To była ciężka chwila, z której wyciągnąłem wnioski, choć nawet samo jej wspomnienie nadal boli.”

W coraz wyższych seriach poprawa tempa na przestrzeni weekendu staje się coraz ważniejsza. Podczas której z rund adaptacja i znalezienie limitu bolidu było najcięższe?

R. Biliński: „To trudne pytanie, ponieważ każdy tor ma zakręt, bądź sekwencję zakrętów wyjątkową dla tego obiektu. Nie powiedziałbym, że dany tor jest trudniejszy od innego, są one po prostu inne, ponieważ z ponad trzydziestoma kierowcami w stawce serii FRECA, chodzi o znalezienie tych tysięcznych sekundy. To, czy nikta jest bardziej lub mniej wymagająca, nadal różnice będą bardzo małe.”

Do końca sezonu pozostały trzy rundy na Red Bull Ringu, Barcelona-Catalunya i Mugello. Nad czym najbardziej pracujesz, żeby uzyskać jak najlepsze wyniki na tych torach?

R. Biliński:_ „Największym aspektem są kwalifikacje, gdyż wiem, że mogę się w nich znacznie poprawić. Mieliśmy w nich trochę pecha i ja również popełniałem błędy, więc jeśli wszystko pójdzie dobrze, to możemy zająć naprawdę wysokie miejsca. Jak zawsze zrobimy wszystko, co w naszej mocy i zobaczymy, czy się uda.”_

Jak wiemy, Trident to zespół z dużymi sukcesami w Formule 2 i Formule 3. Czy możesz podzielić się z nami Twoimi planami na następny rok, jeśli takie istnieją?

R. Biliński: „Na stole jest parę propozycji, jednak jeszcze nic nie podpisałem. Teraz skupiam się na zdobyciu jak najlepszych rezultatów, a wszelkie plany poznamy w najbliższych miesiącach.”

Podsumowując dotychczasowe rundy w nowej kategorii, czy wchodząc do serii Formula Regional European Championship z nowym zespołem, spodziewałeś się, że będzie aż tak ciężko?

R. Biliński: „Zawsze wiedziałem, że nie będzie łatwo i będę miał przed sobą dużo pracy. Są tu naprawdę znakomici kierowcy i zespoły. Ostatecznie uważam, że mamy większy potencjał, niż ten, który pokazałem na torze. Czasami było to spowodowane czynnikami niezależnymi ode mnie, a czasami to ja popełniałem błędy. Wyciągnąłem z nich wnioski i postaram się, by nie pojawiły się w kolejnym sezonie, bez względu na serię, w której będę jeździł.”

Image: © Roman Biliński