Wywiad z Vincentem Vossem, szefem zespołu Team WRT

Vincent Vosse - Team WRT / © Team WRT

Słodko-gorzkie zwycięstwo w 24-godzinnym wyścigu Le Mans, wymarzony debiut i tytuł w ELMS, rywalizacja w WEC i GT oraz współpraca z Robertem Kubicą - to jedynie kilka tematów, które poruszyliśmy w specjalnym wywiadzie z Vincentem Vossem, szefem zespołu Team WRT.

Wcześniej rywalizowaliście głównie w DTM oraz innych seriach aut GT, a teraz ścigacie się też prototypami w wyścigach długodystansowych. Jak wielką zmianą było dla Was wejście do ELMS i WEC oraz czy było to duże wyzwanie?

Vincent Vosse: „Tak, to było dla nas nowe wyzwanie. Większość ludzi pracująca przy projekcie LMP2 to osoby z zespołu DTM, jednak pojawili się też nowi ludzie z doświadczeniem. Było to wyzwanie, jednak potrafiliśmy całkiem szybko znaleźć prędkość w aucie. Oczywiście to nadal wyścigi długodystansowe, o których wiemy bardzo dużo z rywalizacji samochodami GT. Ostatecznie maszyny LMP2 nie różnią się tak bardzo od aut DTM, pomimo że miały one wyglądać, jak auta turystyczne.”

Jak wspomniałem, rywalizujecie w ELMS i WEC. Czy istnieją jakiekolwiek różnice pomiędzy zarządzaniem zespołem podczas weekendów tych serii?

V. Vosse: „Wyścigi WEC są nieco dłuższe, trwają po sześć i osiem godzin. Technicznie w WEC musimy jeździć ze specyfikacją o niskim docisku, co wpływa na balans auta. Ostatecznie istnieje różnica, jednak nie jest ona ogromna.”

Jesteście obecnie w czołówce klasyfikacji obu serii endurance w Waszym pierwszym sezonie, co jest niezwykłym osiągnięciem. Jak oceniłbyś Waszą kampanię do tej pory?

V. Vosse: „Mieliśmy bardzo dobry sezon jak dotąd, jednak oczywiście zawsze może być lepiej. Jak wiesz, do ostatniego okrążenia podczas Le Mans prowadziliśmy oba autami, lecz straciliśmy prototyp załogi #41, więc jest to coś, nad czym moglibyśmy popracować. Zatrzymanie się na ostatnim okrążeniu było to niesamowicie trudne doświadczenie dla całego zespołu.”

„Jeśli chodzi o wyścigi ELMS i WEC przed Le Mans, były sytuacje, w których mogliśmy postąpić lepiej. Podczas 6 Hours of Monza popełniliśmy błąd przy strategii, jednak nadal jesteśmy w procesie zdobywania doświadczenia, nawet jeśli zespół osiąga dobre wyniki. Podsumowując, mimo tego, że mamy znakomitych kierowców, a ekipa pracuje odpowiednio, są jeszcze miejsca, w których możemy coś poprawić.”

Zespół WRT wygrywał w ostatnich latach wiele mistrzostw aut GT, a teraz jest w czołówce wyścigów długodystansowych w swoim pierwszym sezonie. Co Twoim zdaniem jest kluczem do sukcesu zespołu WRT?

V. Vosse: „To bardzo trudne pytanie, jednak odpowiedź jest prosta i krótka. Musisz mieć grupę odpowiednich osób dookoła siebie. Mówimy tu o wszystkich, o kierowcach ciężarówek, mechanikach, inżynierach i kierowcach wyścigowych. Należy sprawić, by pracowali razem w najlepszy możliwy sposób. Mogą być niesamowici w tym, co robią, jednak jeśli coś między nimi nie gra, pojawi się wtedy problem. Taki jest zatem klucz do sukcesu w naszym zespole.”

Na Spa wygraliście mistrzostwo ELMS na jedną rundę przed końcem. Myślisz, że co było najważniejszym czynnikiem, który przyczynił się do tej wygranej?

V. Vosse: „Jako debiutancki zespół mieliśmy dużo nauki od pierwszego testu do pierwszego wyścigu w Barcelonie, który wygraliśmy. To był bardzo ważny moment w naszym sezonie, ponieważ istotne nie było to, żeby wygrać, lecz żeby być konkurencyjnym. Udało nad się to uzyskać.”

„Kluczem do naszego sukcesu był Robert, który może nie ma dużego doświadczenia w wyścigach długodystansowych, jednak jego techniczne umiejętności i zaangażowanie okazało się jeszcze większe, niż oczekiwałem. To właśnie napędziło zespół od pierwszego testu. Robert jest czasami trudny, gdyż zawsze popycha ekipę do przodu, by zrobić jeszcze więcej, więc bywa tak, że masz wrażenie, iż zrobiłeś już wszystko, a okazuje się, że są jeszcze rzeczy, które mogą poprawić tempo auta. Robert zawsze będzie do tego dążył. Nie zawsze jest on łatwy, jednak ważne było, by mieć go z nami, aby doprowadził nas do absolutnego limitu. Patrząc od strony życiowej mam z nim bardzo dobrą relację i mimo tego, że znam go od paru lat, to nie spodziewałem się, że będzie w stanie nam tak bardzo pomóc.”

Czy uważasz, że będąc na drugim miejscu w WEC, podwójna runda w Bahrajnie zwiększy Wasze szanse na wygranie serii i czy to jest Waszym głównym celem?

V. Vosse: „Bahrajn będzie totalnie nowym miejscem dla nas, gdyż nigdy tam nie byliśmy i nie testowaliśmy. Można powiedzieć, że oprócz pierwszego wyścigu w WEC na Spa, cały rok mieliśmy silny zespół z dobrze przygotowanym autem, co pozwalało nam na walkę w czołówce. Mam więc nadzieję, że biorąc pod uwagę sukces w Le Mans i nasze wewnętrzne nastawienie, damy z siebie wszystko i będziemy walczyć bez żadnych problemów technicznych. Szanujemy naszych rywali, którzy mają dobrych kierowców i dużo doświadczenia, jak Jota, czy United Autosport, jednak w tej samej chwili chcemy ich po prostu pokonać i zrobimy wszystko, by to osiągnąć.”

Przed awarią auta #41 na ostatnim okrążeniu Le Mans 24h jechaliście na pierwszych dwóch pozycjach, jednak ostatecznie skończyliście wyścig na pierwszym miejscu i z drugim autem, które nie ukończyło rywalizacji. Jak oceniłbyś ten słodko gorzki weekend?

V. Vosse: „Z pewną przerwą między Le Mans 24h i teraz, mieliśmy dużo czasu, by o tym pomyśleć. Ostatecznie pierwszą rzeczą, którą zapamiętam, będzie fakt, że wygraliśmy Le Mans 24h. Jednak wtedy myślałem głównie o załodze #41, której auto nie dotarło do mety, co było bardzo trudne do zaakceptowania. Odczucie, które wtedy miałem, gdy połowa garażu skacze z radości, a druga jest totalnie zdruzgotana i nie jest w stanie pojąć, co się stało, było przygnębiające. Na zawsze zapamiętam te parę minut i zajęło mi to trochę czasu, żeby zrozumieć, że z drugiej strony wygraliśmy ten legendarny wyścig. Jeśli powiedziałbyś mi to przed wyścigiem, byłbym wniebowzięty, jednak mieliśmy podwójne prowadzenie aż do ostatniego okrążenia, więc było to trudne do zaakceptowania. Ostatecznie w motorsporcie nie masz wpływu na wszystkie czynniki i to był właśnie jeden z takich przypadków.”

Zespół WRT startuje w wyścigach długodystansowych od wielu lat. Co Twoim zdaniem jest najważniejszym czynnikiem do wygranej w rywalizacji tego typu? Czy są to najlepsze ustawienia auta, najlepszy skład kierowców lub coś innego?

V. Vosse: „Powiedziałbym, że wyścigi długodystansowe są kompromisem. Możesz mieć najlepszego kierowcę, lecz jeśli nie potrafi podzielić się ustawieniami z innymi kierowcami, to pojawia się problem. Nie możesz doprowadzić do sytuacji, w której jeden kierowca jest szybki, a inny wolny. To nie pomoże zespołowi w zwycięstwie. Najważniejsze jest osiągnięcie jak najlepszego kompromisu i działa to na wszystkich płaszczyznach. Jeśli ktoś zmienia najszybciej koła, nadal może zmienić tylko jedno, więc musisz stworzyć współpracujący ze sobą zespół. Wszystko polega zatem na kompromisie.”

Niedawno wygraliście GT Word Challenge Europe. Jakie są największe różnice między seriami GT a endurance? Czy istnieją znaczące różnice ze względu na budżet i typ rywalizacji?

V. Vosse: „Cóż, nadal są to wyścigi długodystansowe. Jeśli porównasz Spa 24h i Le Mans 24h są one bardzo podobne, różnią się po prostu regulacjami, co ma też wpływ na strategię. Jest dużo różnic, jednak ostatecznie chodzi o to samo, jeśli na Spa jest 26 przejazdów, a na Le Mans 35, to masz 26 i 35 sprintów. Kiedyś musiałeś brać pod uwagę najazd na tarki, sposób zmiany biegów i wykorzystywania silnika, jednak teraz to wszystko robi się elektronicznie. Teraz należy jechać najszybciej, jak to możliwe, jednocześnie zostając na torze i robiąc odpowiednią ilość okrążeń, więc czasami będziesz potrzebował oszczędzić paliwo. Wszystkie regulacje mogą się różnić, jednak zasada wyścigów długodystansowych pozostaje ta sama wszędzie. Auta GT są totalnie inne, pit stopy się różnią z powodu regulacji, jednak powiedziałbym, że topowy kierowca z GT może być topowym kierowcą w LMP i odwrotnie, muszą po prostu się zaadaptować i potrzebują na to czasu.”

W 2023 Audi ma zamiar powrócić do WEC w klasie Hypercar. Jesteście bardzo mocno związani z niemieckim producentem, stąd jakie są Wasze cele na najbliższe lata?

V. Vosse: „Zawsze mówiłem, że wchodzimy do LMP2, by pokazać, że możemy być konkurencyjni w tym rodzaju rywalizacji. Zrobiliśmy to, by mieć pewność, że Audi o nas pomyśli i mam nadzieję, że to zrobią.”