Zapowiedź GP Węgier: Czas na Hungaroring!

Po dwóch rundach na torze Red Bull Ring, świat Formuły 1 z charakterystyczną dla siebie szybkością przenosi się na ulokowany pod Budapesztem, kręty tor Hungaroring. Czy po nokaucie podczas GP Styrii znajdą się mocni na Mercedesa? Zapraszamy do lektury zapowiedzi GP Węgier.
Obiekt ulokowany w niewielkiej wiosce Mogyoród oddalonej o około 20 kilometrów od centrum Budapesztu jest świetnie znany wszystkim kierowcom. Po raz pierwszy Formuła 1 gościła tutaj w sezonie 1986 i od tego czasu w kalendarzu nigdy nie zabrakło miejsca na Hungaroring. Tor ten ze względu na swoje położenie jest często wykorzystywany do organizacji wyścigów czy też testów przeróżnych serii wyścigowych. Stąd żaden z zawodników nie powinien narzekać na brak znajomości charakterystycznych nawrotów oraz mieszanki wolnych i średnich zakrętów.
GP Węgier szansą dla Red Bulla?
Już przed startem sezonu zanosiło się na to, że potencjalnie jedyną ekipą, która może zagrozić Mercedesowi, jest Red Bull Racing. Wydawało się, że nawet układ kalendarza może sprzyjać ekipie z Milton Keynes. Niemniej jednak podczas pierwszej rundy w obu bolidach zawiodły silniki Hondy, a tydzień później stajnia z Brackley po prostu miała zdecydowanie lepsze tempo. Według analiz największe straty „Czerwone Byki” ponosiły na prostych odcinkach. W tej materii pocieszenie jest takie, że na Hungaroringu zdecydowanie przeważają zakręty.
Z drugiej jednak strony warto przypomnieć, że tor Red Bull Ring znajduje się około 700 metrów nad poziomem morza. Jest to dość wysoko i wpływa na pracę jednostek napędowych. Na wysokościach mamy mniejszą zawartość tlenu w powietrzu i w związku z tym spalinowe silniki generują mniejszą moc. W poprzednich latach czynnik ten sprawiał, że przewaga Mercedesa malała i nagle konkurencyjność odzyskiwała ekipa Red Bulla. Tym razem tak się jednak nie stało. GP Węgier powinno dać nam odpowiedź na pytanie, czy część spalinowa jednostek napędowych Hondy uległa znaczącej poprawie. Tor Hungaroring znajduje się około 300 metrów nad poziomem morza, więc tutaj problem zawartości tlenu w powietrzu nie będzie występował.
GP Austrii, a następnie Styrii pokazało, że Red Bull ma jeszcze jeden problem. Jest nim bardzo narowista charakterystyka ich tegorocznego bolidu. Kilkukrotnie widywaliśmy Maxa Verstappena czy też Alexa Albona na poboczu po utracie przyczepności na wejściu w szybki zakręt. Maszyna jest jeszcze zdecydowanie do dostrojenia.
Renault kontra „różowy Mercedes”, a do tego McLaren
Pojedynek między tą dwójką przeniósł się z toru do pokoju sędziowskiego. Po GP Styrii ekipa Renault złożyła protest na zespół Racing Point, twierdząc, że podobieństwo między ich tegoroczną maszyną a konstrukcją Mercedesa jest zbyt zbliżone. FIA nie odkłada sprawy na bok i zostanie przeprowadzona bardzo dokładna analiza. W tym momencie możemy odłożyć ten temat na bok, cierpliwie czekając na rozstrzygnięcie.
Obie te ekipy z pewnością będą rywalizowały za plecami czołówki o trzecie miejsce w klasyfikacji konstruktorów, a sprawa protestu tylko zaogni ten pojedynek. Po dwóch pierwszych wyścigach wiemy, że Renault oraz McLaren borykają się z bardzo słabym tempem w pierwszej fazie wyścigu. W zależności jak będzie wyglądała sytuacja po starcie, tutaj problem ten może nie być aż tak dotkliwy. Wszystko za sprawą tego, że na torze Hungaroring bardzo trudno się wyprzedza. W GP Węgier naprawdę trzeba mieć przewagę i przygotować sobie ten manewr, żeby mógł się zakończyć powodzeniem.
Jeśli więc kierowcy Racing Point przegrają kwalifikacje z Renault i McLarenem, będą musieli bardzo ryzykować na pierwszych okrążeniach. Później pozostaje zaplanowanie pit stopów w taki sposób, by trafić na czysty tor przed sobą i móc nadrobić potencjalne straty. Dlatego kluczowe dla tych ekip będą kwalifikacje, aby zapewnić sobie odpowiednią pozycję na torze.
Kontynuacja katastrofy Ferrari?
Wszystko na to wskazuje, że tragiczny początek sezonu Ferrari nie zakończy się na torze Red Bull Ring. Tegorocznej maszynie z Maranello kompletnie brakuje tempa i gdyby tego było mało, Charles Leclerc w bardzo niedojrzały sposób zakończył GP Styrii już na pierwszym okrążeniu sobie i swojemu partnerowi z ekipy – Sebastianowi Vettelowi.
Bolid SF1000 oprócz tego, że jest wolny, to jeszcze zachowuje się nieprzewidywalnie w zakrętach. Wydaje się, że problem jest zbyt fundamentalny, żeby dało się go od tak rozwiązać jeszcze w trakcie bieżącego sezonu. Niemniej presja w Ferrari jest oczywiście ogromna. Kolejny, znaczący pakiet poprawek ma ujrzeć światło dzienne na torze Hungaroring. Pytanie tylko czy ulepszenia faktycznie zdadzą egzamin i może chociaż odrobinę przesuną ekipę z Maranello w kierunku McLarena, Renault oraz Racing Point.
Największą bolączką Ferrari ma być zbyt duży opór generowany przez maszynę i jednocześnie zbyt niskie prędkości maksymalne. To może oznaczać, że paradoksalnie najgorsze dopiero przed nimi. Na torach Spa i Monza ekipa z Maranello prawdopodobnie będzie notować największe straty. Być może nawet Hungaroring będzie dla nich nieco łaskawszy niż Red Bull Ring za sprawą relatywnie niewielkiej liczby prostych.
Kolejny trening dla Roberta Kubicy
Gdyby nie koronawirus i fakt, że GP Węgier niestety będzie odbywało się za zamkniętymi drzwiami, bez obecności kibiców, to z pewnością na Hungaroringu zawitałoby wielu Polaków, by cieszyć się z uczestnictwa Roberta Kubicy w pierwszej sesji treningowej w barwach zespołu Alfa Romego.
Krakowianin w sezonie 2006 debiutował w Formule 1 właśnie na tym torze, więc jest to niewątpliwie wyjątkowy dla niego obiekt. Z pewnością podobnie jak w zeszły weekend czeka go sporo pracy przy zbieraniu właściwych danych umożliwiających ekipie zanotowanie postępu i zbliżenie się do zespołów ze środka stawki.
Pogoda na GP Węgier
Obecne prognozy pogody na weekend wyścigowy są dość zróżnicowane. W piątek temperatura nie przekroczy 20 stopni Celsjusza i zapowiadane są przelotne opady deszczu. W sobotę ma się rozpogodzić i termometry pokazywać będą ok. 23 „kreski”. Niewiadomą będzie za to niedziela – choć temperatura ma sięgnąć 24 stopni, tak możliwość opadów deszczu ocenia się aktualnie na 50%, a ponadto mogą wystąpić lokalne burze. Czyżby więc szykowała się loteria?
- Image: © Getty Images / Red Bull Content Pool