Zespół Haas dokonuje pierwszego odpalenia silnika w nowym bolidzie na sezon 2021

Zespół Haas odpalił silnik Ferrari w nowym samochodzie na sezon 2021, tuż przed przedsezonowymi testami w Bahrajnie, które odbędą się 12-14 marca.
Zazwyczaj to w swoich fabrykach zespoły dokonują pierwszego zapłonu, aby sprawdzić systemy i wstępne zachowanie jednostki napędowej. Niemniej jednak Haas nie był w stanie dokonać tego w Banbury, ponieważ inżynierowie z Maranello potrzebni do tego zadania, nie mogli pojawić się w Wielkiej Brytanii ze względu na trwającą pandemię i musieliby przejść kwarantannę zarówno po przyjeździe do Zjednoczonego Królestwa, jak i po powrocie do Włoch.
Z tego samego też powodu Haas nie mógł przeprowadzić dnia filmowego ani pokazu testowego. Fizyczny debiut na torze nowy bolid zaliczy pierwszego dnia testów, gdzie za sterami konstrukcji VF-21 zasiądzie Mick Schumacher.
Dla amerykańskiej ekipy nie stanowi to jednak problemu, ponieważ duża część tegorocznego samochodu to odzwierciedlenie ubiegłorocznego modelu.
VF-21 - Fired Up ✅#HaasF1 pic.twitter.com/rLgbooPxto
— Haas F1 Team (@HaasF1Team) March 10, 2021
„Oczywiście nie jest to idealne rozwiązanie, ponieważ nawet mimo przeniesienia projektu z sezonu na sezon, wciąż pojawią się pewne nowe części" - powiedział Guenther Steiner dla serwisu Motorsport.
„Jeśli nie masz wyjścia, jesteś zmuszony, aby znaleźć inne sposoby, ale myślę, że wszystko będzie w porządku."
Haas nie był jednak jedynym zespołem, który napotkał na trudności związane z podróżami w czasie pandemii. Inżynierowie Alpine, którzy na pierwsze uruchomienie silnika przylecieli z Francji, zmuszeni zostali do odbycia kwarantanny. Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku inżynierów Hondy, którzy podróżowali z Wielkiej Brytanii do Włoch na odpalenie bolidu ekipy AlphaTauri.
- Image: © Haas F1 / LAT Images