Zespoły F1 zmniejszą swój personel do 600 pracowników?

W wyniku uchwalenia planu stopniowych obniżek limitu wydatków, zespoły F1 zmuszone będą do szukania oszczędności, co może oznaczać konieczność zmniejszenia liczebności personelu, nawet do 600 osób.
Z powodu pandemii COVID-19 i związanego z nią kryzysu, FIA oraz Liberty Media musiały ulec naciskom mniejszych zespołów i ustalić nowy, zmniejszony limit budżetowy na sezon 2021, który obecnie wynosi 145 milionów USD, a w kolejnych sezonach (2022 i 2023) będzie obniżany o 5 milionów. Ma to uchronić nie tylko ekipy, ale i całą F1 przed dalekosiężnymi skutkami globalnej epidemii koronawirusa.
Nowe zasady F1, uchwalone końcem maja i obowiązujące już od przyszłego roku, mają za zadanie zniwelować możliwie jak największą różnicę – finansową oraz w osiągach – pomiędzy trzema najlepszymi ekipami a resztą stawki (więcej o nowych przepisach przeczytacie TUTAJ).
Mniejszy budżet oznacza również konieczność rezygnacji z części personelu, ze względu na brak wystarczających środków na jego utrzymanie.
Według Guenthera Steinera, szefa ekipy Haas, idealny limit to 600 pracowników.
„Według naszych obliczeń, personel składający się z więcej niż 600 osób, nie jest już wydajny i opłacalny. Owszem, im więcej osób, tym więcej pomysłów, ale w pewnym momencie nie masz już na nie pieniędzy” – skomentował Steiner dla niemieckiego serwisu Auto Moto und Sport.
Podobnego zdania jest Otmar Szafnauer, lider Racing Point.
„Taka wydajność opłaci się w przyszłości. Teraz wszyscy stają przed dylematem, jak najlepiej zainwestować swoje pieniądze” – dodał.
Zespół Racing Point chwalony jest przez wielu za swój system wydajności siły roboczej oraz osiągania maksymalnej korzyści przy jak najmocniej napiętym budżecie. W porównaniu z wielkimi ekipami, jak Mercedes czy Ferrari, zatrudniających w swoich fabrykach łącznie około 1000 pracowników, RP ma ich tylko 500. W tej sytuacji czołowe zespoły będą zmuszone do solidnej redukcji miejsc pracy.
Teamem, który najbardziej skorzysta na tych zmianach, jest McLaren – tak sądzi Helmut Marko, doradca Red Bull Racing.
„McLaren jest coraz bliżej tego limitu. Są dobrze przygotowani pod względem personelu i technologii, będą mieć także bardzo konkurencyjny silnik, przechodząc z jednostek Renault na Mercedesa.”
Ferrari, które początkowo stawiało opór przeciwko dalszym cięciom limitu, zdołało zmienić zdanie, dzięki czemu idea ta otrzymała wymagane do uchwalenia, stuprocentowe poparcie.
Nie jest jednak zadowolone z przepisu mówiącego o czasie pracy w tunelu aerodynamicznym, który będzie rozdzielany pomiędzy zespoły, w zależności od ich pozycji w klasyfikacji (im wyższa, tym czas na badania będzie mniejszy). Zespół uważa również, że kwestię tą można było rozwiązać inaczej.
„Powinno to być zależne od budżetu drużyny, nie jej pozycji. Mniej zamożne ekipy powinny otrzymać więcej czasu na prace w tunelu. Obecne rozwiązanie spowoduje, że niektóre zespoły będą wolały znaleźć się na dziewiątym miejscu, niż na przykład na ósmym” – skomentowała Scuderia.
Jednak zdaniem szefa zespołu Haas, uchwalenie tego przepisu jest całkowitym sukcesem. „Ograniczenia czasu w tunelu aerodynamicznym pozwolą na wyrównanie szans stawki w przyszłości.”
FIA musi jednak zbadać pomysł limitu 600 pracowników pod kątem jego wydajności i sprawdzić, czy zapewni on rentowność wszystkich zespołów.
Niemniej jednak, „nowa”, bardziej sprawiedliwa Formuła 1 zapewni spore emocje nie tylko na torze, ale także poza nim.
- Image: © Getty Images / Red Bull Content Pool