Nowa generacje przynosi do Formuły 1 rewolucyjne zmiany. Obejmują one nie tylko fundamenty koncepcji aerodynamicznej, jakimi jest odejście od docisku generowanego przez podłogę, zmiany architektury jednostki napędowej oraz udziału w niej części hybrydowej, lecz także likwidacje znanego od lat systemu DRS ułatwiającego wyprzedzanie. Bynajmniej nie oznacza to, że kierowcy będą mieli ku temu gorsze możliwości. DRS – system redukcji oporu aerodynamicznego, działającego poprzez możliwość otwarcia klapy tylnego skrzydła w specjalnej strefie, gdy bolid znajduje się mniej niż sekundę za rywalem w punkcie detekcji, zostanie zastąpiony w dwojaki sposób.
„Częścią pracy, którą wciąż trzeba wykonać, jest określenie, ile z tych rzeczy będzie działać w tle, bardziej automatycznych, a ile kierowca będzie musiał kontrolować” – powiedział Nikolas Tombazis z FIA.
„Nie chcemy przeciążać kierowcy, ale jednocześnie musi być pewien stopień swobody, aby mógł atakować, bronić się i mieć część tych rzeczy pod kontrolą”.
„Z pewnością będzie jakaś część, która będzie zarządzana automatycznie, żeby nie musiał o tym myśleć podczas pokonywania zakrętów”.
Pierwszą nową funkcją będzie system aktywnej aerodynamiki, działający w dwóch trybach – „Z” oraz „X”. Tryb „Z” oznacza otwarcie i/lub zmianę kątów przedniego i tylnego skrzydła, zwiększając prędkość na prostych w konkretnych miejscach na torze. Aktualnie FIA proponuje rozwiązanie umożliwienia korzystania z trybu Z na każdej prostej, której pokonanie zajmuje dłużej niż 3 sekundy. Różnić od DRS'u będzie się tym, że można go użyć niezależnie od pozycji względem rywali na torze.
Drugą funkcją będzie tryb „push to pass”, umożliwiający kierowcy użycie aktywowanie dodatkowej mocy w dowolnym, wybranym przez siebie momencie. Dodatkowa moc „na życzenie” będzie prawdopodobnie czerpać energie z ograniczonej w jakiś sposób na okrążenie lub cały wyścig puli.
Alex Albon skrytykował wcześniej potencjalne według niego pole do „nadużyć systemu” przez sprawniejszych i bardziej doświadczonych kierowców.
„Po pierwsze, Albon i inni kierowcy nie testowali jeszcze ostatecznych przepisów, z definicji, ponieważ nie są one jeszcze gotowe” – odpowiedział Tombazis.
„Myślę, że trzeba znaleźć równowagę między skomplikowaniem prowadzenia samochodu, jak szachowa rozgrywka, a prowadzeniem samochodu z kierownicą, pedałem gazu i hamulcem. Nie chcemy skrajności”.
„Moim zdaniem inteligentni kierowcy już zwyciężają” – powiedział. „Różnica w osiągach, którą widzimy obecnie w Formule 1, uwzględnia pewien procent tego. I to nie tylko teraz, sprawność umysłowa za kierownicą ma znaczenie już od dwudziestu lat – również w początkach mojej kariery, kiedy pracowałem na przykład z Schumacherem. Oczywiście, był fenomenalnie utalentowany, ale wyróżniało go przede wszystkim to, że potrafił myśleć o wielu innych rzeczach podczas wyścigu” – wspominał.