W 2020 roku przez anulowanie wielu wyścigów na całym świecie przez pandemię koronawirusa Włochy mogły cieszyć się aż trzema Grand Prix w jednym roku na Monzy, Imoli oraz Mugello. Po anulowaniu kolejny raz Grand Prix Chin, organizatorzy wyścigu w Imoli podpisali umowę z Formułą 1 do końca 2025 roku.

Popularność królowej motorsportu na świecie cały czas rośnie, przez co pojawia się coraz więcej kandydatur na nowe rundy. Żeby sprostać jednak rosnącemu zainteresowaniu przy ograniczonej liczbie Grand Prix w ciągu sezonu, Formuła 1 musi dokonywać zmian w kalendarzu i zmieniać obiekty.

Domenicali potwierdza, że niedługo ma zapaść decyzja w sprawie dwóch wyścigów we Włoszech.

„Jest jedna kwestia, którą należy rozwiązać w perspektywie krótkoterminowej, a jest nią zrozumienie przyszłości Formuły 1 we Włoszech. Będziemy musieli zrozumieć, czy istnieją zasoby, aby móc utrzymać w kalendarzu dwa Grand Prix, czy też skupimy się tylko na jednym” – przyznał szef Formuły 1.

„Chcę podziękować organizatorom [Grand Prix na] Imoli, ponieważ byli gotowi zaryzykować w tak trudnym momencie, jak pandemia, wywiązując się z podjętego zobowiązania”.

Domenicali niedawno zaznaczał także, że europejskie tory nie powinny uznawać swojego miejsca w kalendarzu za zagwarantowane, niezależnie od ich historii czy tradycji. Zagrożone w przyszłości mogą być takie obiekty jak Monako, Spa, a nawet Monza, która aktualnie przechodzi renowacje.

„Potwierdzili mi [organizatorzy wyścigu na Monzy], że niezbędne prace remontowe na obiekcie rozpoczną się po zakończeniu Grand Prix. To ważny krok, ponieważ w przyszłym roku trzeba dać sygnał poprawy”.

„Historyczna wartość Monzy nie podlega dyskusji, ale musimy iść z duchem czasu także w zakresie usług, które muszą odpowiadać cenom płaconym przez osoby przyjeżdżające na tor wyścigowy. W ciągu przyszłego roku będziemy mieli jasne wyobrażenia o przyszłości”.

„Są kraje, które dokonały ogromnych inwestycji, budując infrastrukturę na miarę swoich możliwości finansowych. Są też inne aspekty, które wpływają na ocenę wydarzenia i myślę, że pod względem rozrywki to, co widzieliśmy w ostatni weekend w Zandvoort, jest bardzo dobrym przykładem. Sposób, w jaki bawiła się publiczność, był niesamowity” – podsumował Domenicali.