5 lutego

5 lutego świat Formuły 1 obiegła informacja, że Christian Horner został oskarżony przez jedną z pracownic Red Bulla o „niewłaściwe zachowanie”. Władze zespołu natychmiast potwierdziły, że wszczęto wewnętrzne dochodzenie, zatrudniając zewnętrznego prawnika i zastrzegając, iż nie będą komentować tej sprawy.

„Po tym, jak firma została poinformowana o pewnych niedanych oskarżeniach, rozpoczęto niezależne dochodzenie”.

„Proces ten, który już trwa, jest prowadzony przez zewnętrznego, wyspecjalizowanego prawnika. Firma traktuje te sprawy niezwykle poważnie, a dochodzenie zostanie zakończone tak szybko, jak to możliwe” – poinformował rzecznik ekipy.

Głos w tej sprawie zabrał również Christian Horner, który krótko i wprost zaprzeczył oskarżeniom formułowanym pod jego adresem.

15 lutego

15 lutego był ważnym dniem dla ekipy z Milton Keynes. To właśnie wtedy odbyła się prezentacja bolidu RB20 na kampanię 2024, ale było to również pierwsze spotkanie z mediami Christiana Horner po wszczęciu dochodzenia.

Zarówno Brytyjczyk, jak i przedstawiciele Red Bulla nie mogli komentować tej sprawy z powodu trwającego wówczas postępowania. Pojawiły się ogólne komentarze dotyczące wpływu sytuacji na przygotowania do sezonu czy własnego samopoczucia.

„Nieuniknione było rozproszenie uwagi, ale zespół jest bardzo zgrany. […] W takich sytuacjach widać, gdzie są mocne strony, a wsparcie, jakie otrzymałem od zespołu, było przytłaczające” – powiedział szef zespołu.

19 lutego

Formuła 1 również zabrała glos w tej sprawie. Rzecznik F1 wyraził nadzieje na „wyjaśnienie sprawy, po uczciwym i dokładnym procesie”, jednocześnie sygnalizując, iż w tej chwili wstrzymają się od komentowania owej sytuacji.

FIA natomiast wydała krótkie oświadczenie, w którym potwierdziła swoje zaangażowanie w przestrzeganie i utrzymywanie jak najwyższych standardów uczciwości:

„FIA pozostaje zaangażowana w utrzymywanie najwyższych standardów uczciwości, sprawiedliwości i integracji w sporcie”.

Oświadczenie F1 było następstwem komentarza Forda, który współpracuje z Red Bull Powertrains nad stworzeniem nowego silnika dla zespołów Red Bull i RB, który będzie wykorzystywany od 2026 roku.

Mark Rushbrook, szef Ford Performance Motorsport poinformował, iż na bieżąco monitują sytuację.

„Jako firma rodzinna i firma, która przestrzega bardzo wysokich standardów zachowania i uczciwości, oczekujemy tego samego od naszych partnerów”.

„Wydaje nam się, że Red Bull traktuje tę sytuację bardzo poważnie. I oczywiście martwią się również o swoją markę. Dlatego też przeprowadzili niezależne dochodzenie i dopóki nie zobaczymy, jaka jest prawda, jest zbyt wcześnie, abyśmy mogli to wszystko skomentować”.

28 lutego

Po ponad trzech tygodniach od pojawienia się w mediach informacji o oskarżeniach koncern Red Bull wydał oficjalne oświadczenie, w którym poinformował, że śledztwo zostało zakończone, a Christian Horner został oczyszczony z zarzutów.

„Niezależne dochodzenie w sprawie zarzutów postawionych panu Hornerowi zostało zakończone, a Red Bull może potwierdzić, że skarga została oddalona. Strona skarżąca ma prawo do odwołania”.

„Red Bull jest przekonany, że dochodzenie było uczciwe, rygorystyczne i bezstronne. Raport z dochodzenia jest poufny i zawiera prywatne informacje stron oraz osób trzecich, które pomagały w dochodzeniu, dlatego nie będziemy dalej komentować tej sprawy z szacunku dla wszystkich zainteresowanych”.   „Red Bull będzie nadal dążył do spełnienia najwyższych standardów w miejscu pracy” – zakończono.

Nie wyjaśniono jednak, czego dokładnie dotyczyły oskarżenia. Red Bull zaznaczył, że szczegóły zarzutów nie zostaną opublikowane, ponieważ jest to sprawa prywatna.

Zamknięcie śledztwa pokryło się z rozpoczęciem kampanii 2024 w Bahrajnie. W padoku na torze Sakhir Horner cieszył się zainteresowaniem mediów, które stały się uzyskać dodatkowy komentarz w tej sprawie od samego szefa zespołu.

„Cieszę się, że proces dobiegł końca” – przyznał. „Oczywiście nie mogę komentować tej sprawy. Skupiam się na Grand Prix, nadchodzącym sezonie oraz próbie obrony obu naszych tytułów”.   Brytyjczyk wielokrotnie powtarzał, że nie będzie udzielał dalszych komentarzy, podkreślając, iż proces został przeprowadzony i zakończony.

29 lutego

Jednak historia z Christianem Hornerem w roli głównej na tym się nie zakończyła. 29 lutego, na początku drugiego treningu przed GP Bahrajnu, dziennikarze, szefowie zespołów, przedstawiciele FIA i Formuły 1 dostali anonimowego e-maila z dostępem do dysku Google. Według osób, które otrzymały wgląd do materiałów znajdujących się w chmurze, zawierały one screeny domniemanych rozmów oraz zdjęcia, które dotyczyły sprawy Brytyjczyka. Autentyczność tych materiałów nie została jednak potwierdzona.

W świetle tych doniesień Christian Horner wydał krótkie oświadczenie, w którym zaznaczył, iż nie będzie komentował spekulacji, powołując się na zakończone śledztwo.

„Nie będę komentował anonimowych spekulacji, ale powtórzę, że zawsze zaprzeczałem zarzutom”.

„Szanowałem uczciwość niezależnego śledztwa i w pełni z nim współpracowałem na każdym etapie. Było to dokładne i uczciwe dochodzenie przeprowadzone przez niezależnego adwokata, które zakończyło się oddaleniem złożonej skargi. Pozostaję w pełni skoncentrowany na rozpoczęciu sezonu”.

Christian Horner i Geri Horner / © Getty Images / Red Bull Content Pool
Christian Horner i Geri Horner / © Getty Images / Red Bull Content Pool

Afery ciąg dalszy

Sprawa Christiana Hornera z pewnością zdominowała początek sezonu. Afera może odbić się na wizerunku Brytyjczyka, a w mediach pojawia się coraz więcej spekulacji na ten temat.

Najprawdopodobniej afera ma drugie dno, a wśród potencjalnych powodów, dlaczego ta sprawa jest stale podsycana, znajdują się między innymi możliwe zmiany właścicielskie, transfery kierowców, czy prywatne spory.

Na początku marca oleju do ognia dolał Jos Verstappen, który w rozmowie z Daily Mail przyznał, że za napiętą atmosferę w zespole odpowiada Horner, który powoduje problemy, jednocześnie robiąc z siebie ofiarę.

„Jest napięta atmosfera, gdy on pozostaje na swoim stanowisku. Zespołowi grozi rozdarcie. Nie może być tak dalej. To wybuchnie. Zgrywa ofiarę, podczas gdy to on powoduje problemy” – przyznał Jos Verstappen.

Holender przyznał także, że wolałby, aby Horner odszedł ze swojego stanowiska, jednak jest to mało prawdopodobne w tym sezonie.

„Myślę, że jest już za późno, aby Christian powiedział »zostaw mnie w spokoju«, ale ma wsparcie tajskiego właściciela, więc myślę, iż zostanie do końca sezonu. Powiedziałem, że byłoby źle, gdyby został – to naprawdę nie jest dobre dla zespołu, ta cała sytuacja”.

Media donosiły również o kłótni pomiędzy Hornerem a Josem Verstappenem, który następnie potwierdził, iż taka sprzeczka miała miejsce.

„To było wcześniej, w piątek, przed wyścigiem” – powiedział. „Mówił do mnie »Ufasz mi? Zrobię wszystko dla Twojego syna« i rozmawialiśmy, gestykulując, ale wtedy nie pokłóciliśmy się”.

„Jednak w piątek pokłóciliśmy się w biurze i wyszedłem, ale w przyczepie podszedł do mnie i powiedział »Gratuluję, dobry wyścig«”.

Wiele osób poszukuje również najnowszych informacji na temat pracownicy, która oskarżyła Christiana Hornera o „niewłaściwe zachowanie”.

Sky Sports oraz BBC Sports kilka dni temu wrócili do tej sprawy i ujawnili, że pracownica została zawieszona. Rzecznik prasowy ekipy odmówił komentarza, oświadczając, iż nie może komentować wewnętrznych spraw zespołu związanych z zatrudnieniem.

Christian Horner i Dr Helmut Marko - Oracle Red Bull Racing / © Getty Images / Red Bull Content Pool
Christian Horner i Dr Helmut Marko - Oracle Red Bull Racing / © Getty Images / Red Bull Content Pool

Co dalej?

Nie można wykluczyć zmian w zespole czerwonych byków, również niezwiązanych z samą aferą. W ostatnim czasie pojawiły się sugestie, jakoby Helmut Marko mógł opuścić zespół. Pociągnęły one za sobą doniesienia o możliwym transferze Maxa Verstappena, który w ostatnim czasie ostrzegał, iż Austriak musi zostać na swoim stanowisku.

W Arabii Saudyjskiej odbyła się rozmowa pomiędzy Helmutem Marko a Oliverem Mintzlaffem. Po spotkaniu oświadczono, że doradca Red Bulla ds. motorsportu zostaje na swoim stanowisku. Ta informacja nie do końca spotkała się z ciepłym przyjęciem ze strony Brytyjczyka.

Po tym nastąpił zwrot akcji. Pojawiły się doniesienia, że Horner może stracić swoje stanowisko jeszcze przed Grand Prix Australii zaplanowanym na koniec bieżącego miesiąca. Na taką zmianę mieli wpłynąć akcjonariusze Red Bulla, którzy mieli przekonywać tajskich przedstawicieli, że odejście Brytyjczyka będzie dobre dla całej firmy. Dodatkowo miał pojawić się również argument dotyczący wizerunku marki, który może ucierpieć w związku z trwającą aferą.

Tego samego dnia Red Bull zdementował te sugestie, twierdząc, iż akcjonariusze stale wspierają Brytyjczyka:

„Jak już powiedział Christian, jest wdzięczny akcjonariuszom za pełne wsparcie i tak pozostaje”.

W najbliższym czasie możemy spodziewać się nowych doniesień. Należy przyznać, że sytuacja Hornera jest niewątpliwie skomplikowana, a stale pojawiające się plotki i zawirowania w garażu Red Bulla nie wpływają pozytywnie na wizerunek Brytyjczyka, zespołu oraz samej Formuły 1. Sprawa może powoli cichnąć, ale na pewno nie jest to jej koniec. Oczywiste jest to, że ktoś wielokrotnie próbował zaszkodzić Hornerowi.