Fernando Alonso w trakcie dwuletniej przerwy od Formuły 1 osiągnął znakomite wyniki w innych kategoriach sportów motorowych. Hiszpan zdobył mistrzostwo FIA WEC, wygrywając przy tym m.in. dwukrotnie 24-godzinny wyścig Le Mans. Triumfował również w renomowanym 24-godzinnym wyścigu Rolex 24 at Daytona oraz wystartował w Rajdzie Dakar.

Były kierowca Ferrari z lat 2010-2014 przed startem sezonu 2021 postanowił jednak powrócić do królowej sportów motorowych z zespołem Alpine. Dwa sezony we francuskiej stajni zaowocowały zaledwie jednym podium podczas Grand Prix Kataru.

Awaryjność bolidu, brak długoletniej umowy oraz ostra walka z zespołowym kolegą o najniższe punkty, poskutkowały decyzją Fernando Alonso o dołączeniu do zespołu Aston Martin w sezonie 2023.

Związanie się z brytyjską stajnią było „strzałem w dziesiątkę”. Hiszpan w trakcie tegorocznej kampanii zdołał zdobyć aż osiem miejsc na podium, w tym trzykrotnie uplasował się na drugiej pozycji, tj.: w Kanadzie, Monako i Holandii.

Chociaż start sezonu był dla samego Nando, jak i Aston Martina czymś fenomenalnym, tak od połowy sezonu konkurencyjność bolidu AMR23 przybrała tendencję spadkową.

W związku z powyższym, Fernando Alonso postanowił podzielić się swoimi spostrzeżeniami w zakresie obszarów, które należy poprawić przed startem sezonu 2024.

„Myślę, że musimy znaleźć pewną spójność. Być może jednym z naszych słabych punktów było to, że samochód miał ograniczone okno pracy. Dotyczyło to wszystkich, ale wprowadzane przez nas zmiany w ustawieniach odbijały się w końcowych wynikach. Byłoby miło utrzymać stabilną formę przez cały sezon” – stwierdził Fernando Alonso.

„Na pewno musimy poprawić prędkość na prostych. To był nasz słaby punkt, ponieważ w tym aspekcie zawsze byliśmy wolni. W porównaniu do innych ekip obniżaliśmy radykalnie tylne skrzydło, co odbijało się na naszym tempie w zakrętach”.

W drugiej części sezonu Aston Martin podjął decyzję o wprowadzaniu aktualizacji i ich zrozumieniu za pomocą metody prób i błędów, co przełożyło się na wąski zakres pracy samochodu, a finalnie na spadek formy zespołu.

„Myślę, że była to konsekwencja rozwoju samochodu. Kiedy próbujesz wydobyć coś więcej z osiągów bolidu, musisz wówczas poświęcić inne obszary kosztem drugich, co zawęża okno pracy samochodu. Koniec końców mamy pewne pomysły na sezon 2024 i wszystko powinno zmienić się na lepsze” – wspomniał Fernando Alonso.

Kierowca z Oviedo jako jedną z głównych zalet AMR23 wymienił niską degradację opon oraz w znaczeniu ogólnym duch walki w zespole.

„Nasza siła tkwiła w degradacji opon. W niedzielę samochód zawsze był mocny a strategie skuteczne. Jesteśmy młodym i bardzo zmotywowanym zespołem. Każdy wynik świętowaliśmy jak zwycięstwo. Musimy zachować tę energię na kolejny rok” – zakończył Hiszpan.