Hamilton wywołuje zamieszanie i zwalnia miejsce w Mercedesie

Wielu fanów z pewnością było zaskoczonych, gdy Lewis Hamilton postanowił podpisać kontrakt z Ferrari, tym samym kończąc swoją przygodę z Mercedesem. Stało się wówczas jasnym, że w stajni z Maranello nie ma już miejsca dla Carlosa Sainza – wcześniej wiadomo już było, że kolejne kilka lat spędzi tam Charles Leclerc.

Wydawać by się mogło, że Mercedes skusi się wówczas na zakontraktowanie Hiszpana. W końcu byłaby to swego rodzaju wymiana. Czy jednak Sainz jest na tyle korzystnym wyborem dla ośmiokrotnych mistrzów świata? Owszem, zespół ten boryka się z problemami od 2022 roku, gdy tylko w życie weszły nowe przepisy, ale wciąż mają spory budżet i możliwości do rozwoju. Być może więc Sainz – choć jest dobrym i solidnym kierowcą – tak może okazać się dla nich zbyt słaby.

Co więcej, Mercedes może liczyć na ruch ze strony Maxa Verstappena. Obecny dominator Formuły 1 w każdej chwili może bowiem zrezygnować z Red Bulla i wybrać dla siebie nową drogę. Dla ekipy z Brackley zakontraktowanie Holendra byłoby zdecydowanie lepszym wyborem niż Sainz.

Ponadto w grę wchodzi jeszcze utalentowany Kimi Antonelli, który obecnie ściga się w Formule 2 w ekipie Prema. Podopieczny Mercedesa ma dopiero siedemnaście lat i skok do królowej sportów motorowych mógłby okazać się dla niego dużym szokiem, ale kto wie.

Co z Red Bullem?

Lewis Hamilton rozstaje się z Mercedesem, a Adrian Newey z Red Bullem. Odejście genialnego projektanta i jednego z ojców sukcesów ekipy „Czerwonych Byków” może mieć bardzo duży wpływ na spadek formy ekipy. Co więcej, to właśnie też ten ruch może skusić Maxa Verstappena do zmiany zespołu.

Gdyby więc z ekipą pożegnał się trzykrotny – do tej pory – mistrz świata, to wówczas dość spodziewanym ruchem byłoby pozostawienie doświadczonego Pereza i zakontraktowanie jednego ze swoich juniorów bądź też nawiązanie bezpośredniej współpracy z jednym z kierowców ekipy Visa Cash App RB. Tym samym w Red Bullu nie byłoby miejsca dla Sainza.

Przy pozostaniu Verstappena w zespole ekipa prawdopodobnie dalej będzie współpracować natomiast z Perezem – ten układ jest już im dobrze znany i nie przynosi większych problemów, poza paroma sytuacjami w przeszłości. Trudno więc sobie wyobrazić, że Sainz dołączy do ekipy Red Bulla.

Miało być Audi, a wyjdzie Williams?

W 2026 roku właścicielem Saubera zostanie Audi. Wydawało się więc, że właśnie ta ekipa może być celem Sainza. Tu jednak negocjacje nie idą chyba zgodnie z planem, i to właśnie bardziej od strony niemieckiej firmy. Hiszpan wydaje się zwlekać z podjęciem decyzji, gdyż być może nie widzi zadowalającego potencjału w tym zespole. W końcu przecież każdy kierowca chciałby mieć jak najbardziej konkurencyjny samochód.

Wygląda więc na to, że na ten moment Carlos Sainz będzie szukać dla siebie jakiejś innej opcji. Z ratunkiem może przyjść więc Williams.

W przededniu weekendu wyścigowego w Monako pojawiły się informacje, że prowadzone są zaawansowane negocjacje na linii Sainz – Williams. Byłoby to dość zaskakujące posunięcie, zwłaszcza że z tą ekipą łączony był już Valtteri Bottas. Poza tym dla Hiszpana byłby to spory krok w tył względem ostatnich lat w Ferrari.

Być może jednak jest coś na rzeczy, Sainz wydaje się dość spokojny o swoją przyszłość i paradoksalnie podpisanie rocznego bądź nawet dwuletniego kontraktu nie byłoby złym wyjściem. Mógłby wówczas przeczekać sezon czy też dwa i wtedy wybrać miejsce w bardziej konkurencyjnej ekipie. Ponadto wiedziałby też, jak poszczególne ekipy zaadaptowały się do przewidzianych zmian na rok 2026.

Inne opcje

Wydaje się, że przytoczone ekipy to na ten moment jedyne kierunki, za którymi mógłby podążać Carlos Sainz. Istnieje jednak jeszcze inna opcja – odejście z Formuły 1 na rok, a być może już na zawsze. Są przecież inne serie wyścigowe, z bardzo interesującym WEC czy IndyCar.

Być w Formule 1 i jeździć w ogonie stawki? Nie jest to opcja dla każdego kierowcy, a tak by się zapewne stało, gdyby Sainz dołączył do Williamsa. Może lepszym wyborem jest więc poszukanie miejsca w konkurencyjnej ekipie, ale poza królową sportów motorowych.

Co prawda oficjalnie takich informacji na ten moment nie ma, ale gdyby tak się zastanowić, to właśnie może okazać się najlepszym wyjściem. Poza tym nie musi to zamykać jego drzwi w Formule 1, kierowcy odchodzili, a i tak wracali.

Jak więc rzeczywiście będzie? Zobaczymy niebawem, w każdym razie na pewno Carlos Sainz ma kilka rozwiązań i podejmie najkorzystniejszą dla siebie decyzję.

„Nie podjąłem jeszcze decyzji i nie wiem, czy będę się ścigać w przyszłym roku. Nie ustaliłem jeszcze żadnych terminów” – mówił Carlos Sainz przed startem weekendu wyścigowego w Monako.

„Mogę stwierdzić, że jest to ważna decyzja na tym etapie mojej kariery. Kiedy mam opcje na stole, chcę wybrać tę właściwą i dokładnie ją przemyśleć, ponieważ w tym roku kończę trzydzieści lat i chcę, aby kolejny projekt się sprawdził. Dam sobie tyle czasu, ile potrzebuję”.

„Za kulisami wiem więcej. Pojawią się plotki i tak dalej, ale nie martwcie się. Nie pozwolę, aby cokolwiek się wymknęło. Po prostu wyłożę wszystkie żetony na stół i podejmę właściwą decyzję. Mogę tylko powiedzieć, że kiedy już się zdecyduję, stanie się to bardzo szybko” – dodał Hiszpan, odpowiadając na pytanie dziennikarzy, czy nie obawia się utraty jakiejś możliwości.