Ekipa z siedzibą w Milton Keynes zdominowała Formułę 1 od czasu powrotu do bolidów wykorzystujących tzw. ground effect. Na ostatnie czterdzieści cztery wyścigi, ekipa Byków wygrała aż trzydzieści dziewięć z nich.

Red Bull w zeszłym sezonie miał najbardziej udaną kampanię w historii sportu, triumfując we wszystkich wyścigach z wyjątkiem jednego, pobijając przy tym rekord zwycięstw z rzędu.

„Myślę, że jeśli chodzi o cele, to tak” – powiedział Horner, zapytany o osiągnięte wyznaczone cele.

„Obecnie nie mamy zbyt wielu testów przedsezonowych. W fabryce zawsze jest pracowity okres na etapie planowania nadchodzącego sezonu”.

Zapytany o to, czy napotkali jakieś problemy, Horner odpowiedział: „Po drodze zawsze pojawiają się przeszkody, ale jeśli nie jesteś na limicie, oznacza to, że nie starasz się wystarczająco mocno”.

Horner był jednak ostrożny w stosunku do takich twierdzeń i przyznał, że sukces zimowego programu zostanie przedstawiony dopiero, gdy RB20 zadebiutuje na torze.

„Kierowcy z symulatora przyznają, że to ewolucja, a nie rewolucja. Oczywiście chcemy korelacji między torem, a symulatorem, co w ciągu ostatnich kilku lat wydawało się rozsądne”.

„Mamy nadzieję, że robimy postępy. Stoper nigdy nie kłamie, dlatego przekonamy się o tym dopiero, gdy wyjedziemy na tor”.

„RB19 to samochód odnoszący największe sukcesy w historii Formuły 1, więc RB20 ma duże szanse na wypełnienie” – powiedział szef Red Bulla.

„Rok temu nasza konstrukcja nadal zawierała elementy, które mogliśmy ulepszyć, zespół ciężko pracował, aby to zrobić i rozwiązać te problemy zimą w fazie projektowania”.

„Jestem pewien, że wszyscy są skupieni na próbie pokonania nas w tym roku, ale dlaczego nie mieliby tego zrobić? Możemy skupić się tylko na sobie, fabryka jest obecnie zajęta, ponieważ przygotowujemy się na wymagający sezon z rekordową liczbą wyścigów” – dodał na koniec 50-latek.