Ekipa z Milton Keynes od tygodni pogrążona jest w chaosie wewnętrznych konfliktów i walk o władzę po dochodzeniu, które badało oskarżenia o nieprawidłowe zachowania rzucone przeciwko Christianowi Hornerowi. Z ostatnich doniesień wynika, że to Helmut Marko został oskarżony o udostępnianie przecieków, po tym, jak Horner chciał go „wysłać” na emeryturę. Przeciwko Christianowi jest także CEO Red Bulla, Oliver Mintzlaff, który jednak z uwagi na drugiego, większościowego inwestora ma związane ręce.

Przeciwko szefowi Red Bulla staje także, publicznie go krytykujący, Jos Verstappen – ojciec aktualnego mistrza świata. Sam Max jednak stroni w mediach od jasnego opowiadania się po którejkolwiek ze stron wewnętrznego konfliktu. Mimo to pojawiają się plotki, o potencjalnym odejściu mistrza świata ze stajni. Prawdopodobnie są one jednak tylko pustymi groźbami będącymi elementem większego sporu.

„Z Maxem wszystko w porządku. Dobrze pracuje w zespole, nie ma napięcia ani stresu” – stwierdził Horner. „Widzieć można, jak zrelaksowany jest w garażu ze wszystkimi członkami zespołu, co przekłada się również na jego występy na torze, więc nie widzimy żadnych problemów z Maxem”.

Plotki o przyszłości Verstappena dotarły także do szefa stajni, który je skomentował.

„To jak ze wszystkim w życiu: nie można zmusić kogoś, żeby gdzieś był tylko ze względu na kartkę papieru. Jeśli ktoś nie będzie chciał być w tym zespole, nie będziemy zmuszać kogoś wbrew jego woli, aby tu był”.

„To obowiązuje niezależnie od tego, czy w firmie pracuje operator maszyn, projektant, czy ktoś pełniący funkcję wsparcia. Bycie częścią takiego zespołu wymaga zaangażowania i pasji, a Max to ma, widzieliśmy to – jest tutaj od osiemnastego roku życia” – dodał Brytyjczyk.

„Nie mam wątpliwości co do jego zaangażowania i pasji w przyszłości” – podkreślił Horner.