Na początku tygodnia FIA zaakceptowała wniosek Andretti Global. Ostatnim krokiem amerykańskiego zespołu jest rozpoczęcie negocjacji handlowych z Liberty Media.

Większość ekip z obecnej stawki nie jest optymistycznie nastawiona co do składu Andrettiego, stwierdzając, że powiększenie gridu do jedenastu zespołów osłabiłoby ich pulę nagród pieniężnych.

Lawrence Stroll jest pierwszą osobą z rodziny Formuły 1, która publicznie wyraziła swój sprzeciw wobec pomysłu przyjęcia nowej ekipy.

„Formuła 1 nigdy nie była w lepszym stanie. Uważam, że jeśli nie jest zepsuta, to nie trzeba jej naprawiać”– powiedział Lawrence Stroll. „Obecnie współpracujemy z dziesięcioma zespołami i uważam, że tak powinno pozostać”.

Na dowód poparcia swojego twierdzenia, że Formuła 1 nigdy nie była lepsza, Stroll przytoczył rozwój królowej motorsportu w Stanach Zjednoczonych, gdzie w tegorocznym kalendarzu są aż trzy wyścigi – Miami, Austin i Las Vegas.

„Nigdy nie było więcej fanów. Widownia jest największa w historii. Nadal obserwuję znaczny wzrost w Stanach Zjednoczonych, które są największym rynkiem konsumenckim na świecie”.

Niezwykły rozwój sportu w USA jest właśnie powodem, dla którego obecność w stawce drugiego amerykańskiego zespołu może przynieść jeszcze więcej korzyści.

Liberty Media będzie musiało odpowiednio uzasadnić, pod względem innym niż finansowym, dlaczego jedno z największych nazwisk w sportach motorowych nie powinno dostać pozwolenia dołączenia do Formuły 1.