Brytyjski zespół rozpoczął sezon 2024 zdecydowanie lepiej niż rok temu. Chociaż nie wszystkie cele przerwy zimowej zostały zrealizowane, stajnia od samego początku znajduje się pod względem tempa na trzecim lub czwartym miejscu w stawce, co obrazuje poczyniony przez rok postęp. Wciąż jednak pozostają w tyle za dominującym Red Bullem i starającym się go gonić Ferrari.

Pomimo że tor w Bahrajnie tradycyjnie nie jest najlepszą pętlą dla charakterystyki konstrukcji McLarena, obaj kierowcy skończyli w punktach na szóstej i ósmej pozycji. W Arabii Saudyjskiej stajnia poradziła sobie jeszcze lepiej, zaliczając czwarte i ósme miejsce. Pozwoliło to, po pierwszych dwóch wyścigach sezonu, zająć McLarenowi trzecie miejsce w klasyfikacji konstruktorów z minimalną przewagą nad Mercedesem.

Brytyjczycy nie mają jednak zamiaru się zatrzymywać i już planują pakiety poprawek na kolejne wyścigi.

„Mamy kilka drobnych rzeczy, które zostaną dostarczone do Australii i, miejmy nadzieję, do Japonii, ale będą one dawały nam tylko kilka milisekund” – powiedziała Andrea Stella, szef zespołu McLaren F1.

„Miejmy nadzieję, że w ciągu pierwszej tercji sezonu dokonamy poważnej modernizacji. To będzie trwało około szóstego lub siódmego wyścigu”.

Ekipa z Woking mierzy się aktualnie z dwoma problemami w swojej konstrukcji. MCL38 traci do rywali w długich i szybkich zakrętach, co było szczególnie widoczne na torze w Dżuddzie. Dodatkowo bolid ma niską efektywność DRS, co powoduje, że pomimo lepszego tempa od potencjalnych rywali pojawia się problem „domknięcia” manewru i wyprzedzenia na prostej.

„Innym obszarem, w którym wydaje się, że tracimy trochę czasu, są sekcje, w których rozmieszczone są systemy DRS. Właściwie nasza prędkość maksymalna była konkurencyjna, poza włączonym DRS, gdzie zwłaszcza tracimy czas w porównaniu z Red Bullem” – wyjaśnił szef stajni.

„Myślę więc, że przede wszystkim jesteśmy, powiedziałbym, zadowoleni z punktu widzenia konkurencyjności, ale zdecydowanie widzimy, że obszary, w których mamy słabe strony, faktycznie zagrażają naszym ostatecznym wynikom i naszej konkurencyjności”.