Lewis Hamilton, po bardzo udanym wyścigu, zajął drugie miejsce na podium. Piorunujące tempo Brytyjczyka pozwoliło mu zmniejszyć stratę do prowadzącego Maxa Verstappena z ponad pięciu sekund do zaledwie dwóch. Po celebracjach na podium do stajni dotarły złe wiadomości o nieprawidłowościach przy pomiarach parametrów podłogi bolidu przez FIA.

Zamontowana pod podłogą pojazdów deska pozwala mierzyć jak blisko ziemi znajdował się bolid i czy nie naruszył tym samym regulaminowych poziomów. Dziesięciomilimetrowa deska może zetrzeć się w czasie zmagań o maksymalnie jeden milimetr. Wszystko powyżej oznacza dyskwalifikację. Federacja przetestowała cztery losowo wybrane auta i znalazła nieprawidłowości w tych należących do Charlesa Leclerca i Lewisa Hamiltona. Obaj kierowcy zostali za to zdyskwalifikowani.

„Ten weekend był bardzo mocnym wotum zaufania na rzecz elementów, które umieściliśmy w samochodzie. Normalnie podczas weekendu wyścigowego masz trzy sesje treningowe, podczas których stopniowo doskonalimy ustawienia samochodu, przygotowując go do sobotnich kwalifikacji i niedzielnego wyścigu. W tym okresie staramy się, aby samochód był szybki, niezawodny i legalny, upewniając się, że spełniamy to wszystko i pozwalamy samochodowi szybko oraz dobrze dojechać do końca weekendu” – powiedział dyrektor techniczny Mercedesa, James Allison.

„W weekend sprinterski jesteśmy pod znacznie większą presją. Mamy tylko godzinę. Jeden trening, podczas którego trzeba przygotować samochód na następną sesję, czyli kwalifikacje, następną sesję, czyli kwalifikacje do sprintu następną sesję, czyli wyścig sprinterski i potem sam wyścig”.

„Więc po tej godzinie w zasadzie rzuciłeś kostką, wybrałeś ustawienie i musisz rozegrać resztę weekendu z zakładami, które postawiłeś w ciągu tej godziny. Dużo, dużo mniej czasu na ocenę sytuacji niż zwykle. I znacznie mniej czasu na podjęcie działań naprawczych przed sesjami płatniczymi w dalszej części weekendu” – dodał.

Stajnia była przekonana, że przewidywane przez nich zużycie deski będzie mieściło się w dozwolonej normie, jednak mała ilość czasu i w dodatku nierówna w wielu miejscach nawierzchnia toru spowodowały błędne wyliczenia.

„Najwyraźniej powinniśmy ustawić samochód nieco wyżej, aby zapewnić sobie trochę większy margines. To oczywiście błąd. To zrozumiały błąd podczas weekendu sprinterskiego, podczas którego o wiele trudniej jest wszystko dobrze wykonać, szczególnie na wyboistym torze. Lekcja dla nas na przyszłość, abyśmy mogli zachować większy margines, szczególnie na takim torze, ze wszystkimi nierównościami”.

„Wszyscy tutaj to czują [dyskwalifikacje], wszyscy byliby zdenerwowani, a także do pewnego stopnia upokorzeni, ponieważ absolutnie nie lubimy być po złej stronie zasad i po prostu lamentować nad straconymi punktami. To jest tego rodzaju natychmiastowe odczucie”.

„Pozostały cztery wyścigi w mistrzostwach, cztery wyścigi, w których jestem prawie pewien, że pozostaniemy po właściwej stronie zasad. I tak początkowe poczucie pewnego rodzaju bólu, rozczarowania oraz frustracji samych siebie minie i zostanie zastąpione rodzajem słonecznego optymizmu wynikającego ze świadomości, że samochód po tym pakiecie ulepszeń wyglądał świetnie. Mamy cztery wyścigi, aby pokazać, co możemy z tym zrobić” – podsumował Allison.