Grand Prix Stanów Zjednoczonych zainauguruje początek trzytygodniowych zmagań Formuły 1 na kontynencie amerykańskim. Po zmaganiach no torze Circuit of the Americas królowa motorsportu od razu przemieści się do Meksyku, a następnie do Sao Paulo.

Od wiosny ubiegłego roku postępy Mercedesa są widoczne gołym okiem. Ekipa z siedzibą w Brackley nieustannie wprowadza poprawki w swoim bolidzie, dzięki czemu obecnie są drugą siłą w stawce.

Niemiecki zespół ma nadzieję, że nowa podłoga poprawi osiągi W14. Głównym celem modernizacji jest potwierdzenie prawidłowego kierunku rozwoju na przyszły rok.

„Przywieziemy zmodyfikowaną podłogę, to będzie nasza ostatnia znacząca zmiana w aucie w tym roku” – powiedział Toto Wolff.

„Miejmy nadzieję, że przyniesie zyski w osiągach. Jest to kolejny kamień milowy w wyznaczaniu naszej ścieżki rozwoju dla przyszłorocznego bolidu”.

Mercedes w klasyfikacji konstruktorów ustępuje jedynie Red Bullowi, ale nad trzecim Ferrari ma ledwo 28-punktową przewagę. Niemiecka ekipa nie może sobie pozwolić na wpadki, jak ostatnio w Katarze, gdzie oba bolidy zderzyły się nawzajem już na pierwszym okrążeniu.

„Zespół nie chce widzieć więcej kolizji z udziałem swoich samochodów” – kontynuował szef Mercedesa.

„Zarówno Lewis, jak i George wiedzą, że dobro zespołu jest najważniejsze. Jestem pewien, że od tego momentu wszyscy będziemy się dalej rozwijać”.

„Walka o drugie miejsce w klasyfikacji konstruktorów jest na wysokim poziomie. Dążymy do zdobycia jak największej liczby punktów, aby zwiększyć przewagę nad rywalami” – podsumował Toto Wolff.