W zespole po zakończeniu kampanii 2022 nastąpiły znaczne zmiany w kierownictwie. Mattia Binotto zrezygnował z funkcji szefa zespołu, odchodząc z niego po wielu latach. Jego miejsce zajął szef Alfy Romeo – Fredric Vasseur, który miał zadbać o to, aby zespół nie popełniał już tak karygodnych błędów, jakie miały miejsce w poprzednim sezonie. Kierowcami ekipy pozostali: wychowanek akademii Charles Leclerc oraz Carlos Sainz – nadzieja Hiszpanów na tytuł mistrzowski.

Po testach było wiadomo, że zespół pozostanie w czołówce, ale raczej w tak zwanej „grupie pościgowej” za dominującym Red Bullem, co potwierdziło się w trakcie pierwszego wyścigu na torze Bahrain International w Sakhir. Niestety wtedy również Leclerc, przez awarię skrzyni biegów, stracił szansę na miejsce na podium.

Charles Leclerc i Carlos Sainz - Scuderia Ferrari / © Scuderia Ferrari
Charles Leclerc i Carlos Sainz - Scuderia Ferrari / © Scuderia Ferrari

Monakijczyk w pierwszej części sezonu kończył wyścigi regularnie w czołowej dziesiątce oraz stanął na podium w Baku. W Hiszpanii przez brak tempa i przesychające warunki odpadł w pierwszej części z dziewiętnastym czasem. Wyścig ukończył na jedenastej pozycji po fantastycznych manewrach wyprzedzania, co było dobrym wynikiem, biorąc pod uwagę start z alei serwisowej, która była spowodowana wymianą części poza regulaminem.

W dalszej części sezonu było tylko lepiej. Monakijczyk dojechał na czwartej lokacie w Kanadzie i stanął na podium w Austrii. Kolejne miejsce w czołowej trócje miało miejsce w Belgii, po dwóch ciężkich weekendach na Silverstone i Hungaroringu, gdzie Charles ukończył rywalizację odpowiednio na dziewiątym i siódmum miejscu. Charles nie ukończył GP Holandii oraz był czwarty we Włoszech, Singapurze i w Japonii.

Po piątym miejscu w Katarze w Austin Leclerc zostaje zdyskwalifikowany z powodu zbyt zużytej deski pod podłogą. Monakijczyk staje jeszcze na podium w Meksyku, ale nie startuje w Brazylii z powodu wypadku na okrążeniu formującym. Sezon zostaje zwieńczony drugimi miejscami w Las Vegas i Abu Zabi.

Jego kolega z zespołu w pierwszej połowie roku dojeżdżał do mety regularnie w pierwszej dziesiątce, ale bez większych sukcesów. W Belgii, po kolizji z Piastrim, Sainz nie ukończył rywalizacji, ale stanął na podium na Monzy i wygrał Grand Prix Singapuru, przerywając dominację Red Bulla. Hiszpan dojechał szósty w Japonii oraz nie ukończył wyścigu w Katarze. W GP Stanów Zjednoczonych uśmiecha się jednak do niego szczęście i po dyskwalifikacji Leclerca oraz Hamiltona ląduje na podium. W końcowej części sezonu Carlos kończy wyścigi w pierwszej dziesiątce, ale nie dojeżdża do mety w ostatniej rundzie na Yas Marina Circuit.

Słowem podsumowania, Ferrari zakończyło sezon na trzeciej pozycji w klasyfikacji konstruktorów, co można uznać za dobry wynik. Ekipa zdobyła łącznie 406 punktów, które w większości są dziełem Charlesa Leclerca. Należy też pochwalić Freda Vasseura za pierwszy sezon jako szefa zespołu ekipy z Maranello, ponieważ uniknął większych wpadek oraz zrealizował postawione przed nim cele.

Carlos Sainz - Scuderia Ferrari / © Scuderia Ferrari
Carlos Sainz - Scuderia Ferrari / © Scuderia Ferrari