Wiele zespołów postawiło na upodabnianie swoich maszyn do najefektywniejszej koncepcji. Pomimo analizy dostępnych materiałów, nie dowiemy się jednak, co zadziało się pod podłogą nowych konstrukcji, a przecież w regulacjach stawiających na efekt przypodłogowy to od niej zależy olbrzymia ilość generowanego docisku.

Przyjrzymy się zmianom pokazanym przez wszystkie stajnie w kolejności ich prezentacji.

Kevin Magnussen - MoneyGram Haas F1 Team / © MoneyGram Haas F1 / LAT Photo
Kevin Magnussen - MoneyGram Haas F1 Team / © MoneyGram Haas F1 / LAT Photo

Haas

Jako pierwszy swój nowy bolid pokazał Haas. VF-24 zmienia malowanie na bardziej czarne – powszechna w tym sezonie praktyka ograniczania farby na rzecz zmniejszania masy auta. Już na pierwszy rzut oka można zauważyć także inny trend – upodobniania się wszystkich bolidów i koncepcji do tej najefektywniejszej.

Widoczne zmiany pojawiły się w sekcjach bocznych, które mają teraz większe podcięcie, a charakterystyczne wgłębienie w sekcjach bocznych zostało usunięte na rzecz podobnej do Red Bulla ścieżki odprowadzającej powietrze w dół. Pojawiło się także wytłoczenie na pokrywie silnika mające efektywniej prowadzić przepływ powietrza na tylne skrzydło. Przemodelowane zostało również przednie zawieszenie.

Haas nie prezentuje jednak żadnych rewolucyjnych zmian, a tylko pewne poprawki dobrze znanej koncepcji. Nowy szef stajni Ayao Komatsu podkreślał, że nie udało im się spełnić postawionych na przerwę międzysezonową celów.

„Uważam, że na starcie w Bahrajnie, będziemy na końcu stawki, jeśli nie ostatni. Powodem, dla którego nasz samochód w specyfikacji startowej nie będzie wystarczająco szybki w Bahrajnie, nie jest jakość ludzi, których tu mamy, ale to, że późno zaczęliśmy, a potem zatrzymaliśmy się na dwa miesiące, aby dokonać modernizacji na wyścig w Austin” – tłumaczył Komatsu.

„To naprawdę przekierowało zasoby, więc straciliśmy tam czas, ale zespół znajduje dobre rezultaty w tunelu aerodynamicznym, co jest pozytywne, właściwości idziemy we właściwym kierunku”.

Logan Sargeant - Williams Racing / © Williams F1
Logan Sargeant - Williams Racing / © Williams F1

Williams

Williams zrobił pokaz jako jeden z pierwszych, jednak nie zaprezentował na nim nic oprócz nowego malowania. W tej kwestii nie ma dużej rewolucji, zmieniają się jedynie odcienie niebieskiego na bardzo podobnym do zeszłorocznego wzorze. Na miejscu nadal zostaje także malowanie Duracell nad głową kierowcy.

Williams nowym bolidem pierwszy raz wyjechał na tor 20 lutego, dzień przed rozpoczęciem testów przedsezonowych. FW 6 ma doczekać się rewolucyjnych zmian w wielu aspektach.

„To, co zrobiliśmy z tym bolidem, posunęło cały pakiet do granic możliwości” – mówi Vowles.

„Aby dać wam wyobrażenie na ten temat, technologia podwozia jest inna, a niektóre inne aspekty są zupełnie inne od tego, co robiliśmy wcześniej” – przyznał szef stajni.

Stake C44 / © Stake F1 Team Kick Sauber
Stake C44 / © Stake F1 Team Kick Sauber

Stake / Kick Sauber

W nowym bolidzie Saubera wysmuklone zostały sekcje boczne oraz zostało zwiększone ich podcięcie. Mocniej zarysowana jest także wytłoczenie na pokrywie silnika.

Oprócz klasycznego toru ewolucji tegorocznych bolidów przemodelowano przednie skrzydło oraz lekko zmieniono geometrię zawieszenia oraz jego rodzaj z zawieszenia typu pushrod na zawieszenie typu pullrod.

Najbardziej kontrowersyjną zmianą w Sauberze pozostaje jednak malowanie, które z czarno-czerwonego byłego sponsora – Alfa Romeo, zmieniło się w czarne z neonowo zielonymi elementami.

Alpine A524 / © Alpine F1
Alpine A524 / © Alpine F1

Alpine

Alpine przeszło stosunkowo duże zmiany w stosunku do zeszłego roku. A524 posiada zmienioną geometrię zawieszenia oraz inny kształt przedniego skrzydła. Dodatkowo zmienił się nos bolidu, który został pogrubiony w stosunku do zeszłorocznej konstrukcji i przypomina ten znany z Formuły 2. Zwiększono podcięcie sekcji bocznych i zmniejszono wloty powietrza. Usunięto także z pokrywy silnika wyloty chłodzące, które zwiększały ilość brudnego i ciepłego powietrza w obszarze istniejącego już w zeszłorocznej konstrukcji wytłoczenia.

A524 posiada skromniejsze malowanie niż poprzednik, co miało na celu odchudzenie maszyny. W porównaniu do swoich poprzedników Alpine pokazało stosunkowo duże zmiany.

Daniel Ricciardo - Visa Cash App RB Formula One Team / © Getty Images / Red Bull Content Pool
Daniel Ricciardo - Visa Cash App RB Formula One Team / © Getty Images / Red Bull Content Pool

Visa CashApp RB

Visa CashApp Racing Bulls, wcześniej znane jako AlphaTauri, przeszło ogromne zmiany w przerwie międzysezonowej. Nowym szefem stajni został odchodzący z Ferrari Laurent Mekies i zastąpił tym samym, udającego się na emeryturę, wieloletniego weterana na stanowisku szefa zespołu – Franza Tosta.

Zmianie uległo malowanie, które według wielu przypomina kolorystykę Toro Rosso z białymi dodatkami. Pod względem technicznym bolid przeszedł rewolucję, odchodząc od wielu koncpecji rozwijanych od dłuższego czasu, na rzecz maksymalnego upodobnienia się do zeszłorocznej maszyny Red Bulla. VCARB 01 zmienił się w każdym aspekcie. Stajnia zaczęła także kupować części od czerwonych byków w maksymalnej dozwolonej przez regulamin ilości. Zmianie uległ typ zawieszenia, podobnie jak w Sauberze z pushrod na pullrod.

Niektórzy komentatorzy uszczypliwie zauważają, że w tym roku na torze zobaczymy dwa samochody RB20 u czerwonych byków i RB19 w Racing Bulls.

Lance Stroll - Aston Martin Aramco Formula One Team / © Aston Martin Aramco Formula One Team
Lance Stroll - Aston Martin Aramco Formula One Team / © Aston Martin Aramco Formula One Team

Aston Martin

Znaczne zmiany przeszedł także bolid Astona Martina. Kolor malowania zmienił się na ciemniejszy odcień zieleni z czarnymi, karbonowymi wstawkami. W nowym pojeździe stajni zmienił się kształt przedniego skrzydła oraz miejsce mocowania skrzydła do nosa bolidu, które jest teraz na drugim płacie skrzydła, nie jak to miało miejsce rok temu na pierwszym. W ten sposób powstała luka między pierwszym a drugim płatem nosa, która ma na celu zwiększenie przepływu pod podłogę.

Zawieszenie tymczasem doczekało się lekkich zmian w geometrii, jednak stajnia z Silverstone wciąż pozostaje przy zawieszeniu typu pushrod. Wloty powietrza w sekcjach bocznych stały się węższe i bardziej „agresywne”. Znacznie zwiększyło się także podcięcie sekcji bocznych. Stajnia pozostaje przy radykalnych zagłębieniach w sekcjach bocznych. Drobnych zmian doczekały się także boczne krawędzi podłogi. Zespół pozostaje przy dużej części swoich koncepcji, rozwijając je znacznie.

Ferrari SF-24 / © Scuderia Ferrari
Ferrari SF-24 / © Scuderia Ferrari

Ferrari

Scuderia całkowicie już porzuciła swoją oryginalną koncpecję przetłoczeń w sekcjach bocznych. Tegoroczny bolid ekipy z Maranello jest kolejnym przykładem upodabniania się wszystkich pojazdów do najefektywniejszej koncepcji aerodynamicznej.

W porównaniu do SF-23 z początku sezonu sekcje boczne upodobniły się do Red Bulla i koncepcji downwash. Wyloty chłodzące przeniesione zostały z zagłębień w sekcjach bocznych na nowopowstałą, widziane już u innych konkurentów wytłoczenie odprowadzające powietrze na tylne skrzydło. Znacznie zwiększyło się także podcięcie sekcji bocznych. Odchudzeniu uległa także pokrywa silnika, która jest teraz smuklejsza i z większą przestrzenią wylotową dla gorącego powietrza w tylnej sekcji pojazdu.

Ferrari, pomimo przemodelowania geometrii przedniego zawieszenia, pozostaje nadal przy koncepcji pushrod. Dodatkowo obok obręczy halo dodane zostały elementy mające zwiększyć efektywność aerodynamiczną i polepszyć kierowanie powietrzem w sekcjach bocznych i z wylotu obecnego już rok temu kanału S-duct.

Tylne skrzydło także doczekało się pewnych zmian. Górny płat jest całkowicie oddzielną częścią od reszty skrzydła, a „beam wing” i inne elementy tylnego zawieszenia zostały przemodelowane, by zwiększyć efektywność aerodynamiczną, stabilność i docisk tylnej osi.

McLaren MCL28 / © McLaren F1
McLaren MCL28 / © McLaren F1

McLaren

Na zaprezentowanych przez stajnie zdjęciach widzimy między innymi zmianę malowania, w tym głównie zwiększenie powierzchni czarnego karbonu.

Drobnych zmian doczekały się boczne krawędzi podłogi. Sekcje boczne zostały mocniej niż rok temu „podcięte”, a samo podcięcie wydłużone aż do tylnej części samochodu. Zmniejszone zostały także boczne wloty powietrza.

Oprócz tego na pokazanych publicznie zdjęciach nie można wywnioskować wiele więcej. Wiadomo jednak, że McLaren jeszcze coś ukrywa, ponieważ na zdjęciach nie zostało pokazane mające znajdować się w okolicach sekcji bocznych „mini skrzydło” oraz zamazane lekko zostały elementy podłogi i zawieszenia.

Prawdziwą skalę zmian jednego z pretendentów do walki o najwyższe pozycje w przyszłym roku poznamy w Bahrajnie.

Lewis Hamilton - Mercedes-AMG Petronas Formula One Team / © Mercedes-AMG Petronas Formula One Team / LAT Images
Lewis Hamilton - Mercedes-AMG Petronas Formula One Team / © Mercedes-AMG Petronas Formula One Team / LAT Images

Mercedes

Malowanie Mercedesa W15 łączy zeszłoroczne czarne oraz srebrne z 2022 roku. 2024 jest pierwszym sezonem, w którym Mercedes całkowicie pozbywa się pierwotnej koncepcji braku sekcji bocznych. Owe sekcje boczne zostały od początku W15 przemodelowane na najefektywniejszy typ podciętych i schodzących w dół. Lekko zmienione zostały także wytłoczenia na pokrywie silnika.

Największe kontrowersje wzbudziło jednak przednie skrzydło Mercedesa. Mocowanie nosa zostało cofnięte z pierwszego na drugi płat, a na czwartym płacie pojawił się na pierwszy rzut oka niepołączony element, który jak się okazuje, spełnia wszystkie regulacje techniczne, ponieważ teoretycznie połączony jest z innymi elementami skrzydła cieniutkimi łącznikami. Jest to najbardziej rewolucyjna zmiana w konstrukcji przedniego skrzydła ze wszystkich tegorocznych bolidów.


„Skupiamy się na maksymalnym wykorzystaniu możliwości samochodu, którym wyjedziemy na tor, ale także jesteśmy podekscytowani wyścigiem rozwojowym, który nastąpi, ponieważ przepisy są wciąż młode, a możliwości liczne” – komentował dyrektor techniczny James Allison.

Red Bull RB20 / © Getty Images / Red Bull Content Pool
Red Bull RB20 / © Getty Images / Red Bull Content Pool

Red Bull

Duże sensacje wzbudził pokaz Red Bulla, który wbrew zapowiedziom Maxa Verstappena, że bolid pozostanie praktycznie identyczny jak rok temu, zaprezentował znaczne zmiany. Zmienił się kształt sekcji bocznych, których działanie nie jest wciąż do końca znane. Na pierwszy rzut oka na pokazanych grafikach brakuje w nich wlotów powietrza, na innych natomiast można dopatrzyć się pionowego wlotu lub wlotu w kształcie litery „P”. Dodatkowo na pokrywie silnika pojawiła się silnie zarysowane wytłoczenie przypominające koncepcję Mercedesa.

Red Bull wciąż ukrywa także boczne krawędzi podłogi i zakończenie sekcji bocznych przy tylnym zawieszeniu. Na pełny obraz RB20 musimy poczekać do wyścigu w Bahrajnie, a i tak ma on być tymczasowy na kilka pierwszych wyścigów do kolejnych rewolucyjnych pakietów poprawek.