Włoski zespół chce wiedzieć, dlaczego sesja nie została natychmiast przerwana, gdy tylko zauważono uszkodzoną pokrywę studzienki. Szef Scuderii, Frederic Vasseur, powiedział, że incydent spowodował milionowe szkody. Dodatkowo Carlos Sainz do wyścigu musiał ruszać z karą przesunięcia na polach, po tym, jak w jego samochodzie konieczne było zamontowanie nadprogramowych części.

Gdy bolid Sainza wyrwał pokrywę studzienki, sesja już przebiegała pod żółtą flagą, natomiast czerwona została wywieszona dopiero po jego zatrzymaniu się.

Szef Ferrari wyraźnie podkreślił, że sesję należało wstrzymać zdecydowanie wcześniej.

„Wywieszenie pierwszej żółtej flagi oznacza, że coś widziałeś. Nie daje się jej w oczekiwaniu” – przyznał Frederic Vasseur.

„Steward, który ją wywiesił, dostał jasny znak od kontroli wyścigu. Potem prawidłowo pojawiła się czerwona”.

Zespół zamierza powalczyć o odszkodowanie za wyrządzone szkody w bolidzie SF-23 Sainza.

„To będzie prywatna dyskusja. Jestem bardziej zdenerwowany sposobem, w jaki sobie z tym poradzili, niż samym incydentem”.

Włosi są sfrustrowani faktem, że Sainz został ukarany nie z własnej winy, a z powodu studzienki. Mimo to Vasseur powtórzył, że największym zmartwieniem jest sposób, w jaki sobie poradzili sędziowie.

„Będziemy mieli czas, aby omówić tę kwestię w przyszłym tygodniu. Naszym zdaniem, nie była to bardzo sprawiedliwa decyzja, biorąc pod uwagę okoliczności. Zarówno dla Carlosa, jak i całego zespołu było to bardzo trudne”.

Ferrari poprosiło FIA, aby ze względu na okoliczności, nie karać zawodnika przesunięciem na starcie.

„Nowy komplet opon lub silnik wiązałby się ze wzrostem osiągów, ale nie bateria. Biorąc pod uwagę, że przegapiliśmy pierwszy trening, iż mieliśmy kilkumilionowe uszkodzenia, nasi mechanicy pracowali bez przerwy, aby przywrócić sprawność auta. Myślę, że nie byłoby to złym pomysłem”.

Na ostatni wyścig sezonu Ferrari będzie zmuszone zabrać ze sobą zapasową podłogę.

„Nie możemy naprawić tej podłogi, nawet fotel Carlosa został uszkodzony. Mamy pełno dodatkowych kosztów. Na pewno nie jest to łatwe, a konsekwencje będą po stronie finansowej i sportowej” – powiedział na koniec szef Ferrari.