Każdy młody kierowca wyścigowy marzy o startach w Formule 1. Szczyt sportu motorowego należy jednak tylko do wybranych i nie zawsze zależy tylko od talentu – potrzebne jest także, o ile nawet nie bardziej, wsparcie finansowe. Bez niego nie ma co nawet myśleć, że uda się wybić gdzieś poza serie regionalne.
Taka też sytuacja dotyka polskich kierowców. Od czasu Roberta Kubicy było wielu młodych, obiecujących zawodników, którzy mieli być następcami krakowianina w Formule 1. Niestety, ale mimo talentu, brak jest wsparcia finansowego. Orlen, który łożył ogromne pieniądze, wciąż stawiał na Roberta. Nie ujmując mu jednak, trzeba było inwestować w młodych, przyszłość należy bowiem do nich.
Polska to jeden z najbardziej zaludnionych krajów w Europie, ale w kwestii sportowej boryka się z wieloma problemami. Większość finansów wędruje w stronę piłki nożnej, a wyników brakuje. Jeśli już uda się zakwalifikować na turniej rangi mistrzowskiej, zazwyczaj kończy się na trzech meczach – meczu otwarcia, meczu o wszystko i meczu o honor. Sporty olimpijskie? Tegoroczne igrzyska mocno uwidoczniły braki. Tak kochane skoki narciarskie? Następców Kamila Stocha, Piotra Żyły i Dawida Kubackiego nie widać.
Podobnie, a nawet gorzej jest ze sportem motorowym. W Polsce brakuje torów z prawdziwego zdarzenia, a inwestowanie w młodych kierowców jest niewielkie. Wciąż najbardziej rozpoznawalnym zawodnikiem jest Robert Kubica, który teraz świetnie odnajduje się w Długodystansowych Mistrzostwach Świata, ale tak, jak już wspomniałem wcześniej, jego kariera dobiega końca. Tu potrzeba inwestycji w młode talenty, takie jak Kacper Sztuka czy Tymek Kucharczyk.
Ten ostatni pod koniec września zapewnił sobie trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej GB3 Championship, obawiając się przy tym, czy wystarczy pieniędzy, by mógł w ogóle ten sezon dokończyć. Teraz mógłby się dostać do Formuły 3, gdyż otrzymywał już oferty od ekip, ale na ten moment brakuje mu sponsorów, by w ogóle wziąć udział w tych testach. Bez własnego, dużego wkładu, nie ma co nawet o tym myśleć.
Owszem, Tymek jest młody, ma dopiero 18 lat, ale jest to odpowiedni wiek, by wskoczyć już do serii towarzyszących Formule 1. To właśnie one najbardziej otwierają drzwi przed dostaniem się do królowej sportów motorowych. Nic więc dziwnego, że trwa akcja, by pozyskać sponsorów, którzy umożliwią mu dalszy rozwój.
Bez pieniędzy jego kariera mocno przystopuje i zamiast rozwoju, możemy być świadkami kolejnej utraty dużego talentu. Owszem, udałoby mu się ścigać gdzie indziej, ale jeśli marzy się o Formule 1, trzeba stawiać sobie duże cele. Muszą to też zauważyć duże firmy, w tym właśnie Orlen, który bardzo mocno inwestował właśnie w sporty motorowe.
Z pomocą przychodzą też kibice, którzy na portalu X stworzyli hashtagi #KucharczykDoF3 i #KucharczykF3. Szukają też oni firm, które mogłyby wspomóc Tymka w jego staraniu o starty w Formule 3. 18-latek wstawił tam też niedawno krótki filmik, w którym właśnie mocno podziękował swoim fanom za wsparcie.
„Ostatnie dni były szalone, w pozytywnym sensie. Wszystko to za waszą sprawą i waszym ogromnym wsparciem, jakie od kilku dni pokazujecie jako kibice. Chciałem za to ogromnie podziękować. Dzięki temu rozmawiamy z wieloma potencjalnymi partnerami i mam nadzieję, że wkrótce będę mógł przekazać wam dobre informacje. Bądźcie też cierpliwi i nie atakujcie nachalnie firm, bo tematy potrzebują czasu. Trzymajcie kciuki, by sprawy rozwijały się w dobrym kierunku” – przekazał Kucharczyk w jednym z filmików na portalu X.
Czas ucieka, miejsca mogą uciec, ale akcja trwa, widać, że Polacy bardzo mocno chcieliby, żeby w najważniejszych seriach wyścigowych znów oglądać rodaka. Walka o fundusze więc trwa i miejmy nadzieję, że uda pozyskać się sponsorów, a Tymek spełni swoje marzenia i będzie dalej rozwijał się w tym, co najbardziej kocha. My, jako fani sportów motorowych, możemy mu okazać dużo wsparcia, a otrzymamy za to wiele wspaniałych emocji.