W zeszłym tygodniu ogłoszono, że General Motors potwierdził swoje zainteresowanie i chce stać się nowym producentem jednostek napędowych od sezonu 2028.

Silnik Cadillac – bo tak ma zostać nazwany – miałby napędzać bolidy zespołu Andrettiego. FIA zaakceptowała ten pomysł na początku ubiegłego miesiąca.

Jednak ekipa Michaela Andrettiego wciąż czeka na ostateczne porozumienie z włodarzami Formuły 1. Starania amerykańskiej ekipy o wejście do stawki F1 spotykają się z ciągłymi sprzeciwami ze strony obecnych zespołów.

Szef Ferrari, Frederic Vasseur, który wcześniej zapewniał, iż Andretti musi udowodnić swoją wartość, wykraczającą poza byciem amerykańskim podmiotem, przyznał, że General Motors byłoby mile widzianym dodatkiem.

„Myślę, że każdy nowy dostawca silników jest mile widziany w Formule 1” – powiedział Vasseur. „To jednak nie ten sam przykład, co w przypadku jedenastego zespołu. To dwa osobne pytania”.

Pomimo sugestii, że marka mogłaby nawiązać współpracę z inną ekipą, prezes GM – Mark Reuss, podkreślił, że zaangażowanie Cadillaca w F1 zależy od Andrettiego.

Szef Williamsa, James Vowles, również podtrzymał swój sprzeciw, co do dołączenia nowego zespołu. Główną obawą są konsekwencje finansowe.

„Myślę, że General Motors to dobra firma, którą warto wprowadzić do naszego sportu” – wyjaśnił. „Nie prowadzimy z nimi żadnych rozmów, ale uważam, że rozwinęliby naszą dyscyplinę”.

„Mój pogląd na temat jedenastego zespołu zasadniczo się nie zmienił. Nadal skupiam się na finansach Williamsa”.

Szef Mercedesa, Toto Wolff, także nie zmienił swojej opinii na temat Andrettiego i GM. Niemiec twierdzi, że w dalszym ciągu nie przedstawiono żadnych pozytywów.

„Bez wątpienia General Motors jest potężną marką. Jeśli twierdzą, że chcą dołączyć do stawki w 2028 roku, to mówią poważnie” – przyznał Wolff.

„Musimy jednak sprawdzić, czy właściciel praw komercyjnych uważa to za dobry wpis, czy też nie. Dla wielu zespołów może to wiązać się z większą lub mniejszą stratą. Dlatego nie zmieniłem swojego zdania na ten temat”.

„Nie widzieliśmy żadnych danych. Nie wiemy, jakie to są liczby, jak bardzo możemy zyskać na popularności, czy też o ile bardziej F1 może być atrakcyjna”.

Michael Andretti do królowej motorsportu ma zamiar dołączyć już w 2025 roku, dlatego jego zespół prawdopodobnie będzie musiał podpisać umowę z innym dostawcą jednostek napędowych na okres przejściowy przed przybyciem GM.

Wcześniej informowano, że Amerykanin zgodził się na warunki dostawy silników Renault, jednak szef Alpine, Bruno Famin, ujawnił, że ten termin wygasł.